Opóźni się ostateczna decyzja koreańskiego koncernu
Prawdopodobnie nawet do końca sierpnia przyjdzie nam jeszcze poczekać na informacje dotyczące tego, czy koreańsko-holenderski gigant LG Philips LCD postawi w Kobierzycach fabrykę ekranów ciekłokrystalicznych.
Jak się dowiedzieliśmy, od kilku dni w Warszawie przebywa 15-osobowa grupa przedstawicieli koncernu, którzy prowadzą rozmowy na temat inwestycji. Negocjacje utknęły w martwym punkcie, bo Koreańczycy żądają astronomicznej pomocy w gotówce i od tego uzależniają swoją decyzję.
– Nie mogę wypowiadać się na ten temat. Mogę tylko potwierdzić, że rzeczywiście przebywają teraz w Warszawie – mówi Sebastian Mikosz j, wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Polski rząd już pod koniec czerwca przyjął rozporządzenie, zgodnie z którym LG Philips LCD mógłby liczyć na 5 razy więcej pieniędzy niż dotychczasowi inwestorzy. Okazuje się, że to za mało, a rząd na razie więcej nie da.
– Fagor wszedł z inwestycją do Wrocławia za takie pieniądze z pomocy, za które Koreańczykom nie chciałoby się wsiąść do samolotu – mówi obrazowo jeden z urzędników znających sprawę. – Nie jesteśmy w stanie się dostosować. Nieważne, że w przeciwieństwie do Słowaków jesteśmy wiarygodni i nie obiecujemy złotych gór.
Dotychczasowe dwie koreańskie inwestycje, które z Polski poszły na Słowację, natrafiły na duże problemy. Hyundai do dziś walczy o działki pod inwestycję, a Hankook nie może doprosić się obiecanych przez Słowaków pieniędzy.
Tym razem walka z południowymi sąsiadami toczy się o fabrykę, w której pracę mogłoby znaleźć nawet trzy tysiące osób.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?