No i w dodatku gaduła, zamiast kręcić się po browarach i pstrykać setki zdjęć, sporą część czasu po prostu przegadałem...
Ale kilka fot się udało pstryknąć, to pomyślałem sobie: "A co, może nawet jakaś dobra wyszła?". Imprezę uważam za udaną, nawet pomimo okropnej pogody i siąpiącego z nieba deszczu, który powodował, że w obawie przed zachlapaniem nie za często unosiłem obiektyw do góry.
To, czego mi osobiście brakowało w całej imprezie, to wena. No, i dało o sobie znać, że Browaru Mieszczańskiego nigdy wcześniej nie widziałem, więc nie wiedziałem czego się spodziewać.
Na szczęście towarzystwo było rozradowane, więc oprócz nierobienia zdjęć zająłem się też rozmowami towarzyskimi o fotografii. Śmiesznie było patrzeć na ten tłum dziwnych ludzi z aparatami, którzy jak mrówki rozleźli się po całym kompleksie. Jedni zerkali w każdy zakamarek, drudzy wpadali w każdy zakamarek, inni kręcili się nie wiedząc gdzie oko do wizjera przyłożyć, jeszcze inni rozłożyli blendy i modelki.
Jaki jest tego efekt? Pod względem fotograficznym już widziałem kilka dobrych zdjęć, ale to, co ważniejsze - to jakaś taka pozytywna energia, którą emanowała większość obecnych. Po prostu dobrze się bawiliśmy.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?