MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PePe wróć

Wojciech Koerber, (BART)
Jarosław Hampel (z prawej) jest pewny występu w GP 2006. Piotr Protasiewicz musi czekać na decyzję do października.
 FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
Jarosław Hampel (z prawej) jest pewny występu w GP 2006. Piotr Protasiewicz musi czekać na decyzję do października. FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
ŻUŻEL – W Grand Prix nie ma „przeproś” i nie ma kolegów. Dlatego uważam, że na starty Kołodzieja w tym gronie jest jeszcze za wcześnie.

ŻUŻEL
– W Grand Prix nie ma „przeproś” i nie ma kolegów. Dlatego uważam, że na starty Kołodzieja w tym gronie jest jeszcze za wcześnie. Mam innego faworyta – mówi prezes bydgoskiej Polonii Leszek Tillinger, myśląc rzecz jasna o Piotrze Protasiewiczu

W Grand Prix 2005 ścigało się, na pełnych prawach, po trzech Polaków, Duńczyków, Australijczyków i Szwedów oraz dwóch Anglików i Amerykanin. W kontekście przyszłego sezonu pewne jest jedno – stratni będą tylko Australijczycy, a konkretnie Ryan Sullivan, który teraz bardziej niż o ściganiu myśli o odzyskaniu zdrowia (zakażenie krwi).

Zapomniał skręcić
Bezpośredni awans do przyszłorocznego cyklu IMŚ zapewniła sobie pierwsza ósemka GP 2005: Rickardsson, Crump, Adams, N. Pedersen, Hancock, B. Pedersen, Gollob i Jonsson. Tak naprawdę jednak zawodnicy z miejsc 9-13 również mogą być pewni, że nie wypadną poza margines. Scott Nicholls, Antonio Lindbaeck, Jarosław Hampel, Hans Andersen i Lee Richardson to stuprocentowi kandydaci do otrzymania dzikich kart na przyszły sezon. Pytanie, komu organizatorzy (BSI) wyślą dwa pozostałe numery startowe. Kandydatów jest kilku: Rune Holta, Matej Zagar, Piotr Protasiewicz, Janusz Kołodziej i Lukas Dryml.
Słoweniec Zagar już przed rokiem miał się znaleźć w elicie. Ktoś się jednak rozmyślił. Teraz to pewniak. Jeździ widowiskowo, a przy tym już z głową. Jeszcze trzy lata temu, podczas półfinału eliminacji do GP w czeskim Mseno, po prostu zapomniał skręcić na pierwszym łuku, pakując w bandę Antonina Svaba i Roberta Nagy'ego. Temu drugiemu Zagar pomógł podjąć decyzję o zakończeniu kariery. W tym karambolu wiekowy Węgier paskudnie złamał obie nogi. Nie mniejszym kozakiem, i nie mniejszym pewniakiem do dzikiej karty, wydaje się Holta. A brakujące ogniwo?
Od 1996 roku nie było sezonu, w którym PePe nie zaliczyłby choćby jednego występu w GP. Pięciokrotnie był pełnoprawnym uczestnikiem rozgrywek. Jego najwyższe miejsce w generalce – 11. I tego obawiają się Anglicy z BSI. – Piotrek miał już tyle szans – kręci nosem John Postlethwaite, szef organizacji. Zawodnik liczy jednak na przychylność. – Ja już swoje zrobiłem. Zależało mi na występie w DPŚ, na bydgoskiej GP i równej, wysokiej formie przez cały rok – mówi polonista.

Świeża krew Janusza
Wielu zwolenników, może nawet więcej niż Protasiewicz, ma indywidualny mistrz Polski, 21-letni Janusz Kołodziej. Walczak, potrafiący mijać na dystansie. To jest w cenie. Minusy? Kołodziejowi brak w tym roku sukcesu międzynarodowego. Nie znalazł się w drużynie na DPŚ, nie zobaczymy go też w finale IMŚJ. I jeszcze jedno. GP Polski 2006 odbędzie się nie w Tarnowie, a w Bydgoszczy.
Czy Leszek Tillinger, negocjując warunki przyszłorocznej rundy IMŚ w Bydgoszczy, lobbował już w kwestii Protasiewicza? – Tego nie mogę powiedzieć. Ale to mój faworyt. Anglicy chcieli odmłodzić GP, ale na horyzoncie nie pojawiły się nowe asy. Mamy swoje argumenty i poczynimy pewne kroki, ale nie przy zielonym stoliku – twierdzi prezes Polonii.
Przekreślać nie można również Lukasa Drymla, tym bardziej że Praga pozostanie jednym z przystanków GP. Pytanie tylko, czy po kraksie w Krsku, gdzie Dryml leżąc na torze był już jedną nogą w lepszym świecie (dusił się językiem, uratował go ojciec), zdoła wrócić na szczyt. •

Grand Prix w Daugavpils?
Wszystko wskazuje na to, że GP 2006 będzie się składać z 10 rund, a jedynym z kandydatów do organizacji jest... łotewskie Daugavpils. – Tamtejsi działacze są chętni i gotowi. Nie lekceważyłbym ich, bo już przed rokiem się liczyli. Wraca też temat Niemiec – Berlina bądź Monachium. Bayern nie gra już na Stadionie Olimpijskim, więc zwolniła się ciekawa arena – mówi Tillinger. W Polsce gospodarzami pozostaną Wrocław i Bydgoszcz.

Zegan w gangu
Wrocławski bokser zawodowy Maciej Zegan jako model wystąpił na pokazie kolekcji ubrań Versace w Katowicach. – Najpierw wyszedłem na wybieg w „gangu”, czyli modnym garniturze, a potem w poszarpanych dżinsach i czarnej koszulce z zielonymi wstawkami. Powiedziano mi, co mam robić i ponoć wypadłem w nowej roli nieźle. Oprócz tego trenuję i jesienią stoczę walkę w USA – zapewnia Zegan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto