PePe wraca do teściowej

Protasiewicz z Iversenem wybrali Zieloną Górę, Nichollsa skusiła pierwsza dama rzeszowskiego speedwaya – Marta Półtorak

Szefowie Polonii Bydgoszcz mają twardy orzech do zgryzienia. Na początku ubiegłego tygodnia zapewniali, że podpisanie nowego kontraktu z Piotrem Protasiewiczem to już tylko formalność, po czym PePe faktycznie parafował umowę, tyle że... w rodzinnej Zielonej Górze. I to od razu 3-letnią.
– U podstaw zmiany barw klubowych leżały sprawy wsparcia sponsorskiego, które nie do końca udało się poustawiać w Bydgoszczy. A rozmowy z działaczami Polonii były naprawdę sensowne. Po prostu przy nowych warunkach współpracy ze sponsorami, które wyznacza ekstraliga, nie sposób było zamknąć budżetu – wyjaśniał Protasiewicz.

Nicki, Scott i cisza
Z zielonogórskimi działaczami PePe kontaktował się od dłuższego czasu. – Były nawet rozmowy sprzed dwóch, trzech lat. Takie bez żadnych konkretnych ustaleń. Nigdy się z tym nie kryłem, że duża część mojego serca była zawsze w Zielonej Górze, i to nie jest kadzenie czy też próba dorabiania ideologii. Stąd pochodzi moja żona, tutaj mieszka mama mojej żony i generalnie spędzaliśmy tutaj każdą wolną chwilę – dodawał jeździec na stronie www.sportowefakty.pl. W ZKŻ-ie mają także Grzegorza Walaska, Rafała Okoniewskiego, Fredrika Lindgrena i najnowszy zakup – Nielsa-Kristiana Iversena. Może nie zginą niechybnie w ekstralidze.
Drugim uczestnikiem GP 2007, który związał się z Marmą Rzeszów – obok Nickiego Pedersena – został Anglik Scott Nicholls. Na razie nie wiadomo jednak, co z resztą drużyny. Tomasz Chrzanowski wciąż myśli o swojej przyszłości, a działacze rozważają sprowadzenie zawodnika po przejściach – Rafała Dobruckiego. Paweł Miesiąc i Dawid Stachyra przeszli do grona seniorów, a za Dariusza Śledzia – jeźdźca WTS-u – trzeba by zapłacić.

Nie rozbierać Torunia!
We Wrocławiu też szukają seniora, a rozmowy toczą się na wielu frontach. M.in. z Adrianem Miedzińskim. Z drugiej strony rozbiórka toruńskiego Apatora byłaby ze szkodą dla całych rozgrywek. Po wzmocnieniach ZKŻ-u wreszcie jest szansa na wyrównaną ekstraligę bez słabych punktów. I o to chodzi! Dodajmy, że od nowego roku uczestnicy GP będą mogli startować również w niższych ligach. Z tej zmiany skorzystali już w Rybniku, kontraktując Anglika Chrisa Harrisa.

Małe szanse kłótliwego Alana
20-letni Alan Marcinkowski, który rozwiązał swój kontrakt z ZKŻ-em Zielona Góra, wciąż szuka klubu. Rozmawiał m.in. z Markiem Cieślakiem, ale do Wrocławia nie jest mu po drodze. Główny problem tego młodzieżowca to brak własnego sprzętu. Sam zdradził ostatnio, że ma jedynie... tylne koło. Jest też problem numer 2. Marcinkowski to młody chłopak, a od niepamiętnych czasów kłócił się ze swoim klubem. Zawsze coś mu tam nie pasowało. – Po czterech latach spędzonych w Zielonej Górze odchodzę z tego klubu, gdzie nie pozwolono mi w najmniejszym stopniu na rozwinięcie umiejętności. Wręcz przeciwnie, tylko rzucano mi ciągle kłody pod nogi – wyjaśniał ostatnio Marcinkowski. Wiemy, że wrocławianie kontaktowali się też z Pawłem Hlibem, dobrze czującym się na przyczepnym torze Atlasa. W trakcie sezonu narzekał on na płacącą z wielkimi poślizgami tarnowską Unię. Twierdził nawet, że nie ma pieniędzy na opłacenie wyjazdu do Terenzano (finał IMŚJ).