Z jednej strony wielka radość ze zwycięstwa z Anwilem i brązowego medalu - z drugiej łzy z powodu kolejnej kontuzji. Kamil Chanas ponownie złamał rękę i przez sześć tygodni będzie nosił opatrunek gipsowy.
Momentu, w którym doszło do kontuzji podczas meczu z Anwilem praktycznie nie można było zauważyć. - Wydaje mi się, że stało się to podczas zderzenia z Goranem Jagodnikiem, ale tak naprawdę sam nie jestem tego pewien. W drugiej połowie odczuwałem już spory ból, sam poprosiłem o zmianę. Po spotkaniu pojechałem do lekarza i okazało się, że ręka jest złamana. Praktycznie w tym samym miejscu co poprzednio - mówi Kamil Chanas.
Rozgrywający ASCO Śląska wrócił do gry po kilkumiesięcznej przerwie. W styczniu poprzedniego roku, podczas meczu z Polpharmą w Starogardzie Gdański, boleśnie upadł na parkiet. Ręka długo nie mogła się doleczyć, gdy jesienią - po dwóch dodatkowych operacjach - wrócił na parkiet, musiał występować w specjalnym ochraniaczu, a następnie - tak było w fazie play-off - w ściągaczu. - Mam nadzieję, że tym razem nie będzie aż takich komplikacji i po 6 tygodniach gipsu wszystko wróci do normy. Lekarze są dobrej myśli, wiec ja też nastawiam się optymistycznie. Szczęście w nieszczęściu, że urazu nabawiłem się w ostatnim meczu sezonu, a wiec nie czeka mnie żadna przerwa i znowu oglądanie meczów w roli kibica - przekonuje rozgrywający ASCO Śląska.
Chanas może mówić o wielkim pechu, bo nie tylko zaczął wracać do pełni formy, ale otrzymał też - po raz pierwszy w karierze - powołanie do szerokiej kadry reprezentacji Polski. W czerwcu miał się stawić na zgrupowaniu i powalczyć o miejsce w drużynie, która we wrześniu zagra w finałach mistrzostw Europy. - Te plany chyba nie będą już niestety aktualne. Trudno - teraz muszę wyleczyć rękę i zrobić wszystko, by na początek okresu przygotowawczego do kolejnego sezonu - być w stu procentach gotowym do gry - planuje Chanas.
Pytanie o Wójcika
W mediach pojawiła się informacja, że w nowym sezonie w Śląsku, u trenera Andreja Urlepa, ponownie zagra Adam Wójcik. Czy to możliwe? - Trudno nie widzieć Adama we wrocławskim zespole. Nie tylko my, ale każdy inny zespół w Polsce, chciałby mieć takiego gracza. Do tej pory żadnych rozmów w tej kwestii nie prowadziliśmy, bo Wójcik walczy o mistrzostwo Polski w finale play-off. A czy złożymy ofertę? Zobaczymy czy będzie nas na niego stać - mówi Waldemar Łuczak, dyrektor wrocławskiego klubu.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?