Pani Marta ma słabość do Tomków

- Jestem otwarta na współpracę z Tomaszem Gollobem - powiedziała nam prezes Marmy Rzeszów, Marta Półtorak. Najlepszy polski żużlowiec też jest otwarty, ale bardziej na jazdę w rodzinnej Bydgoszczy. Prezes Polonii Leszek Tillinger wciąż się łudzi, że jego klub wróci do ekstraligi jeszcze tej zimy - kuchennymi drzwiami. Właśnie wpłacił na konto Ekstraligi Żużlowej S.A. 10 tys. zł - kaucję będącą podstawą do skontrolowania Unii Tarnów i ZKŻ-u Zielona Góra. Tillinger chce, by oba kluby udowodniły, iż w minionym sezonie nie przekroczyły limitu wydatków (3 850 tys. zł). Marne ma jednak szanse na powodzenie tej akcji i spuszczenie Jaskółek bądź zielonogórzan do niższej ligi. Gollob cierpliwie jednak czeka.
- Oczywiście, najwygodniej byłoby dla Tomka, gdyby mógł jeździć w Bydgoszczy, a jednocześnie w ekstralidze. Obawiam się jednak, że ten scenariusz jest już nie do zrealizowania - zaznacza Marta Półtorak. Czy z Gollobem droczy się już tylko o pieniądze? - Ja Tomka bardzo szanuję, to najlepszy polski zawodnik. Potrafi kapitalnie jeździć nie tylko w pojedynkę, ale też z kolegą w parze. A to rzadka umiejętność w dzisiejszych czasach. Powiem tak - życzę Tomkowi jak najlepiej i zawsze może na mnie liczyć. Z pewnością zostanie przez nas przyjęty, jeśli taką decyzję podejmie. Słyszę jednak, że niektórzy biorą na zawodników kredyty, więc zobaczymy jak się sprawy potoczą. Procentowo szans na pozyskanie tego zawodnika oceniać nie będę. Ja nie lubię procentów - dodała Półtorak.
Procenty lubi za to Paweł Hlib (czytaj obok), stąd problemy Stali Gorzów. Nie mniejsze mają w Tarnowie, bo w klubowej kasie słychać tylko echo. Spójrzmy na ostatnie transfery: Tobias Busch, Peter J. Larsen, Kevin Doolan, James Wright. Jedno co ów kwartet może zapewnić, to spokojny spadek z ekstraligi.
Z WTS-em podpisane kontrakty mają: Jason Crump, Maciej Janowski, Filip Sitera, Tomasz Jędrzejak i Krzysztof Słaboń. Piotr Świderski rozmawia z Włókniarzem, a Tomasz Gapiński z Intarem Ostrów i Marmą. - Imię Tomek dobrze mi się kojarzy. Ale dopóki nie będzie konkretów, nie ma o czym mówić - wyjaśniła temat Gapy pierwsza dama rzeszowskiego żużla.
Pewne jest jedno - do Wrocławia nie trafi Gollob. Nie dlatego, że za drogi, ale dlatego, że... nie pasuje do koncepcji. Zespół zamierza bowiem jeździć na przyczepnym torze, a Tomasz preferuje nawierzchnie twarde jak stół. Musiałby więc ubijać to, co rozkopał Marek Cieślak z toromistrzem.