MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pandy nie dadzą rady na górskich drogach

Janusz Pawul
fot. marcin oliva soto Straż graniczna kupiła nowe auta terenowe. Zadecydowała cena, a nie zalety samochodów
fot. marcin oliva soto Straż graniczna kupiła nowe auta terenowe. Zadecydowała cena, a nie zalety samochodów
Auta z parkingu straży granicznej w Lubaniu trafią do oddziałów w całej Polsce Dwadzieścia nowych terenowych pand dotarło już do Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej w Lubaniu na Dolnym Śląsku.

Auta z parkingu straży granicznej w Lubaniu trafią do oddziałów w całej Polsce

Dwadzieścia nowych terenowych pand dotarło już do Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej w Lubaniu na Dolnym Śląsku.
- Nie nadają się na trudne, górskie warunki - twierdzi Albert Gryszczuk, znany polski kierowca rajdowy, uczestnik ubiegłorocznego rajdu Dakar.
Sceptyczny wobec nowego nabytku pograniczników jest także Maciej Pobocha z portalu motofakty.pl
- To nie jest auto terenowe, choć dzięki napędowi na cztery koła z pewnością będzie się lepiej prowadziło i łatwiej pokonywało lekkie przeszkody - uważa.
Mieszane uczucia mają też sami strażnicy, którzy oglądali nowe pandy. - Autka małe i zgrabne. Ale na patrole w terenie się nie nadają. Pewnie będą potrzebne do przewożenia kadry - ironizują, prosząc o niepodawanie nazwisk.
A Leszek Duczyński, emerytowany pułkownik straży granicznej, nie owija w bawełnę, co sądzi o nowych wozach: Pandą 4x4 można sobie pojechać do lasu na grzyby albo na ryby. Ale do ciężkiej służby te auta się nie nadają.
Terenowe pandy zastąpią wycofywane z eksploatacji polonezy i radzieckie UAZ-y. Auta mają podwyższone zawieszenie, napęd na cztery koła i ekonomiczny silnik diesla o pojemności 1300 centymetrów sześciennych. Będą musiały sobie radzić m.in. na sudeckich czy beskidzkich bezdrożach. Kapitan Jacek Sońta z biura prasowego Komendy Głównej Straży Granicznej wyjaśnia , że pandy nie będą pracowały w ciężkim terenie: - Na wewnętrznych granicach UE odchodzimy od bezpośredniego patrolowania granicy.
Po chwili jednak przyznaje: - Ale jeśli zajdzie potrzeba, auta muszą sobie poradzić także w górach.
Do pracy w trudnym, górskim terenie straż graniczna używała do tej pory land roverów i terenowych mercedesów. - Zakup fiatów panda niczego nie zmieni. Dalej w najcięższy teren będą jeździły mercedesy i land rovery - zapewnia kapitan Joanna Woźniak, rzecznik komendanta Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej.
Małe pandy mają być wykorzystywane głównie do dojazdu do położonych w górach posterunków. Nikt też nie kryje, że jednym z głównych kryteriów przy rozstrzyganiu przetargu na nowe auta była cena tych samochodów. Uterenowione pandy kosztowały jedynie około 53 tysięcy złotych za sztukę. Za takie pieniądze trudno kupić jakiekolwiek auto terenowe.
To nie pierwsze kontrowersyjne zakupy samochodów dla straży granicznej. Kilka lat temu głośno było o trzydrzwiowych mercedesach terenowych. Pierwsza reakcja na nowe wozy nie była entuzjastyczna, bo auta miały dwoje drzwi po bokach i jedne z tyłu. Ale kiedy okazało się, że wystarczyła regulacja siedzeń, strażnicy zaczęli chwalić mercedesy, z których w czasie akcji można szybko wysiąść tylnymi drzwiami.

53 tys.zł kosztuje jedno auto typu Panda z napędem na cztery koła

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto