MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pan płaci, pani płaci

Małgorzata Smolarek
Nowa ustawa o kinematografii nakłada na właścicieli kin dodatkowy podatek. Czy bilety podrożeją? Tak na kondycję polskiego kina oburzał się Mamoń w „Rejsie”.

Nowa ustawa o kinematografii nakłada na właścicieli kin dodatkowy podatek.
Czy bilety podrożeją?

Tak na kondycję polskiego kina oburzał się Mamoń w „Rejsie”. Wkrótce może się okazać, że zapłacimy jeszcze więcej.
1,5 procenta ceny biletu – tyle kiniarze powinni odprowadzać do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej

Podatek pozwoli na finansowanie nowych projektów, ale sprawi też, że przyjemność ich oglądania będzie nas drożej kosztowała. W ubiegłym roku do polskich kin przyszło o 30 procent widzów mniej niż w 2004. Dlaczego? Jest kilka powodów: dostępność filmów na DVD, piractwo w sieci i wysokie ceny biletów. Dziś za wizytę w kinie trzeba zapłacić od 10 do 18 zł. W dodatku, nowa ustawa o kinematografii nałożyła na kiniarzy podatek – w przeliczeniu na cenę biletu wynosi on od 40 do 50 gr.
Jak na to reagują właściciele kin? Do tej pory żaden nie wprowadził podwyżek. Większość deklaruje na razie, że cen nie podniesie. Wyjątkiem jest Piotr Weiss, dyrektor kina Atom. Tu ceny wzrosną, nie wiadomo jednak jeszcze, kiedy i o ile.
– Bilety i tak są drogie, jeśli podrożeją, spadnie liczba widzów – mówi Andrzej Białas, szef „Odry – Film”, prowadzącej wrocławskie Lwów, Lalkę, Warszawę i większość kin w regionie.
Ceny nie podniosą się we wrocławskich multipleksach. Ich właściciele wstrzymują się z decyzją, licząc na to, że uda się jeszcze zmienić zapis o podatku w ustawie. – Pierwsza płatność przypada na kwiecień. Ustawa już została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego i liczę na to, że będzie zmieniona – mówi Marek Palpuchowski, wiceprezes Centrum Filmowego „Helios” SA, który podatek nazywa bilecikowym. Jednak nawet jeśli tak się stanie, do czasu rozstrzygnięcia podatek na PISF trzeba będzie płacić.
Agnieszka Odorowicz, dyrektor instytutu, broni podatku. Tłumaczy wręcz, że kiniarze na nim zarobią: według niej, nikt nie będzie podnosił ceny biletu o 40 groszy, ale o złotówkę. Większość z tej kwoty zostanie w kasie kina.
Pomysłu bronią też filmowcy. To zrozumiałe – podatek pozwoli im realizować kolejne projekty. Tylko, czy – jeśli przyjdzie nam za bilety słono zapłacić – ktoś będzie chciał je jeszcze oglądać? •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego Agnieszka Robótka-Michalska zrezygnowała z kariery aktorskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto