MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnia szansa na ugodę w sprawie upadłości JTT

Łukasz Pałka
Producent komputerów chce wziąć odwet na niekompetentnej skarbówce. Zanim tego dokona, zza grobu wyciąga jednak rękę „na zgodę”. Czy urzędnicza machina przyzna się do błędu i zapłaci ...

Producent komputerów chce wziąć odwet na niekompetentnej skarbówce. Zanim tego dokona, zza grobu wyciąga jednak rękę „na zgodę”. Czy urzędnicza machina przyzna się do błędu i zapłaci odszkodowanie?

Wrocławski fundusz inwestycyjny MCI Management, niegdyś udziałowiec w zniszczonej przez fiskusa firmie informatycznej, zaproponuje dzisiaj ugodę. Chce, aby Skarb Państwa zapłacił mu 30 milionów złotych odszkodowania za poniesione straty. W przeciwnym razie zapowiada proces, w którym nie zamierza ustąpić, a kwota, której będzie się domagać, skoczy do 40 milionów złotych.
– Racja jest po naszej stronie, więc w ostateczności sprawa zakończy się przed instytucjami europejskimi – zapowiada Andrzej Lis, dyrektor inwestycyjny MCI Management. – Jesteśmy to winni byłym pracownikom, a także kontrahentom.
Chodzi o głośną sprawę sprzed sześciu lat. Wówczas JTT był jednym z najbardziej znanych w Polsce producentów komputerów. Zatrudniał ponad 400 pracowników. Wtedy także zaczęły się jego kłopoty z fiskusem. Wrocławska Izba Skarbowa uznała, że przedsiębiorstwo omija przepisy, naliczając sobie zerowy VAT przy dostarczaniu sprzętu komputerowego dla szkół. Firma robiła to na zlecenie resortu edukacji. Izba Skarbowa nakazała zapłatę 10 milionów złotych kary. I chociaż kilka lat później po długim procesie NSA oczyścił JTT z zarzutów, to firma zbankrutowała.
Teraz MCI poza zwrotem zainwestowanych pieniędzy będzie domagać się tzw. utraconych korzyści, czyli zysków, jakich fundusz mógłby oczekiwać, gdyby firma nie zbankrutowała.
– Cały czas wierzę, że do ugody dojdzie, bo wcale nie chcemy tego procesu – mówi Andrzej Lis. – Rozsądek jednak każe mi przygotować się do długiej batalii. Ale jesteśmy na to gotowi – zaznacza.
Postawę funduszu chwali Andrzej Sadowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha.
– Mam tylko nadzieję, że proces nie zakończy się zasądzeniem tak skandalicznie niskiego odszkodowania jak w przypadku pana Romana Kluski – mówi Andrzej Sadowski. – Przedsiębiorcy powinni za wszelką cenę dochodzić swoich racji. Dodaje, że problem firm z fiskusem często nie tkwi w złej woli urzędników.
– Cały system podatkowy jest patologiczny. Najlepiej świadczył o tym niedawny protest urzędników skarbowych, którzy domagali się... jasnych przepisów – podkreśla Andrzej Sadowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto