Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orbita zdobyta

Michał Lizak
"Tak się bawi Zgorzelec" oraz "Jeszcze jeden" - tak skandowali kibice BOT Turowa po czwartym meczu półfinału play-off. Ich radość była w pełni uzasadniona - ekipa Saso Filipovskiego wygrała bardzo wyraźnie 71:53, ...

"Tak się bawi Zgorzelec" oraz "Jeszcze jeden" - tak skandowali kibice BOT Turowa po czwartym meczu półfinału play-off. Ich radość była w pełni uzasadniona - ekipa Saso Filipovskiego wygrała bardzo wyraźnie 71:53, prowadzi w serii 3-1 i jest o krok od osiągnięcia historycznego sukcesu - awansu do wielkiego finału

Mecze w hali Orbita potwierdziły wyższość BOT Turowa nad ASCO Śląskiem. Goście nie tylk0 odrobili straty z meczu numer dwa - przegranego we własnej hali - ale zdominowali tę rywalizację i są o krok od zakończenia tej serii.
Turów przejął inicjatywę od początku spotkania. Szybko odskoczył na bezpieczny dystans i kontrolował przebieg gry. Oba zespoły nie imponowały ofensywą, ale o ile akcje gości były przemyślane, ale nieskuteczne, to wrocławianie grali szalenie chaotycznie, często polegając na indywidualnych rozwiązaniach. A to rzadko przynosiło oczekiwany skutek. Tym bardziej, że mocno dawała o sobie znać kontuzja Olivera, a brak lidera wrocławian był aż nadto odczuwalny.
Do przerwy goście prowadzili 10 punktami, na początek trzeciej odsłony Witka trafił za trzy punkty i prowadzenie urosło do 13 oczek. Śląsk walczył, próbował, bił się ze wszystkich sił, ale efekt był mizerny. Gospodarze każdy punkt musieli wyszarpać rywalom z gardeł, a goście co chwile odpowiadali po prostu celnym rzutem z dystansu lub dobrze i łatwo zakończoną akcją.
W czwartej kwarcie mogło przyjść przełamanie. Prowadzenie BOT Turowa zmalało do czterech oczek. Wtedy zabrakło jeszcze jednego ciosu - skutecznej akcji. Taki potrafili zadać goście. Koszarek (najlepszy mecz w półfinale) i Roszyk (nie tylko pewny w obronie ale ponownie - to zaskoczenie - bardzo ważne ogniwo ataku) popisali się trójkami i było po wszystkim. Kolejnej, 10-punktowej przewagi, gospodarze nie mogli już zniwelować.
Na dwie minuty przed końcem wszystko było już jasne - prezes Arkadiusz Krygier przy ławce rezerwowych gratulował już wygranej zawodnikom, a Dragisa Drobnjak wraz z kibicami BOT Turowa śpiewał hymny pochwalne o klubie ze Zgorzelca. Wrocławianie walczyli jeszcze o przekroczenie bariery 50 punktów. Ale to jedyne, co miało jakikolwiek sens.
Teraz rywalizacja przenosi się do Zgorzelca. Play-off co prawda to wielka loteria i dopóki nie wygra się czterech meczów to wszystko jest możliwe (swego czasu Śląsk przegrywał po meczach u siebie 0-2 z Mazowszanką Pruszków, by awansować po zwycięstwie 3-2). Ale awans ASCO Śląska trudno obstawiać, bo po prostu brak graczy, w których mozna aż tak wierzyć. Ten zespół ani razu - w czterech meczach - nie zdołał zdobyć więcej niż 57 punktów (przeciętnie 53,5 punktu; dla porównania BOT Turów - 65,3). Nagle wrocławianie nie przełamią ofensywnej niemocy. A nawet jeśli im się to powiedzie - nie zrobią tego trzy razy z rzędu.
W drugim półfinale robi się bardzo ciekawie. W Sopocie Anwil grał dobrze, ale brakło mu zinmej krwi w końcówce i dwa razy przegrał. Teraz gra ładnie i skutecznie - tak było w sobotę. Dziś spotkaniu numer 4 i jeśli mistrz polegnie raz jeszcze, to naprawdę wszystko będzie mozliwe. Z awansem anwilu włącznie. Dla kibiców na Dolnym Śląsku byłoby to rozstrzygnięcie optymalne. Bo wtedy w walce o złoto to ekipa z naszego regionu miałaby przewagę własnego parkietu.

ASCO Śląsk Wrocław 53
BOT Turów Zgorzelec 71
16:21, 8:13, 15:12, 14:25
ASCO Śląsk: Hughes 17 (3), Hyży 13 (1), Tomczyk 8, Chanas 6, Oliver 5 (1), Stefański 2, Stević 2, Fon 0, Hamilton 0, Oduok 0.
BOT Turów: Kelati 13 (1), Drobnjak 12 (1), Koszarek 11 (2), Roszyk 10 (2), Rodriguez 8 (1), Witka 8 (1), Petrović 7 (1), Ljubotina 2, Williams 0.
* Stan rywalizacji: 3-1 dla BOT Turowa. Kolejne spotkanie w sobotę (5 maja) w Zgorzelcu.

Anwil Włocławek 87
Prokom Trefl Sopot 67
28:18, 24:14, 23:23, 12:12
Anwil: Thomas 23 (3), Jagodnik 15, Białek 9, Pluta 9 (1), Otasević 7 (1), Jahovics 6, Grudziński 6 (2), Bocevski 4, Soskić 4, Hill 4, Wołoszyn 0.
Prokom: Pacesas 13 (3), Andersen 12, Besok 10, Slanina 8, Dylewicz 7, Nordgaard 5 (1), Wójcik 4, Hukić 3 (1), Masiulis 3, Dalmau 2.
* Stan rywalizacji: 2-1 dla Prokomu. Kolejny mecz dziś we Włocławku.

O utrzymanie w lidze:
* Unia Tarnów - Kager Gdynia 66:98
* Polonia Warszawa - AZS Koszalin 60:48
* Kotwica Kołobrzeg - Znicz Jarosław 92:71
1. Kager 32 47 +46
2. Kotwica 32 46 -11
3. Polonia 32 44 -14
4. Znicz 32 43 -165
5. AZS Koszalin 31 43 -164
6. Unia 31 32 -910

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto