Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opera filmowa – początek nowej ery?

Mazzini
Mazzini
Pierwszym bardzo ważnym wydarzeniem w ramach tegorocznego festiwalu Era Nowe Horyzonty była emisja multimedialnego projektu „Csoma” – węgierskiej opery filmowej w reżyserii Tibora Szemzo.

Wczoraj o godz. 21.30 wrocławska Opera zapełniła się po brzegi fanami kina podróżniczego i nowatorskiego spojrzenia na świat zza kamery. Magnesem była również osoba Krystyny Jandy, która w całym przedsięwzięciu pełniła rolę narratora. Nowatorstwo całego projektu objawiało się niemal na każdym kroku – wizualizacji świetlnych, podkładów dźwiękowych oraz piękna obrazów Mongolii i Tybetu wykorzystanych jako tło do opowieści o podróży Aleksandra Csomy.

Tytułowy bohater jest ubogim, ale bardzo ambitnym podróżnikiem węgierskim pochodzącym z Siedmiogrodu. Na początku XIX wieku podjął wyzwanie nurtujące wielu jego kolegów i towarzyszy podróży – postanowił wyruszyć na Daleki Wschód w poszukiwaniu źródeł pochodzenia narodu węgierskiego. Jego podróż przez Afganistan, Pamir, Mongolię, Chiny aż do Tybetu na każdym kroku przynosiła mu rozczarowania – teorie o migracji Madziarów ok. VII w. n.e okazały się pomyłką, a młody utalentowany lingwista nie znajdował materiałów do dalszych badań antropologicznych i językowych.

Po ośmiu latach męczącej i bezowocnej podróży Csoma dociera do Tybetu, gdzie przez 3 lata uczy się języka tybetańskiego w klasztorze Kanam i opracowuje pierwszy na świecie słownik angielsko-tybetański. Po latach intensywnych badań udało mu się spisać również podstawowe zasady gramatyki tybetańskiej, lecz niestety jego odkrycie zostało zmarnowane. Nie osiągnął celu swojego życia ani nie rozprzestrzenił wyników swoich badań. Zmarł przedwcześnie w wieku 58 lat.

Zdecydowanie największym atutem produkcji Szemzo jest różnorodność mediów oddziałujących na widza – światło, dźwięk i obraz generują niesamowitą otoczkę wzmacniającą jeszcze plastyczne opisy dzienników Csomy, będących podstawą scenariusza. Jak potwierdza sam reżyser, celem było stworzenie wielowymiarowego widowiska łączącego w sobie wiele różnych gatunków narracji i obrazowania, które wzajemnie się uzupełniają i wzmacniają. I trzeba przyznać, że udało się to w stu procentach, bowiem trudno było choć na moment oderwać wzrok od węgierskiego dzieła. 12 wykonawców (w tym instrumentaliści) wykonujących na żywo na scenie partyturę skomponowaną na podstawie wersji dźwiękowej filmu stworzyło doskonały klimat, podkreślający każdą z wielu różnych scenerii, w których poruszał się Csoma.

Nie ulega wątpliwości, że Szemzo pokazał w swoim dziele prawdziwego człowieka oświeconego, zelotę gotowego poświęcić się dla idei – misji, idei-celu życia. Innowacyjne podejście do tematu, nowatorskie ujęcie dźwięku synchronizowanego cyfrowo i granego klasycznie oraz świetna jak zawsze Krystyna Janda dały prawdziwy pokaz wybitnego eklektyzmu na światowym poziomie!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto