Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oni nas zlekceważyli

Wojciech Koerber
FOT. WOJTEK WILCZYÑSKI
FOT. WOJTEK WILCZYÑSKI
Rozmowa z Pavlem Chudikiem, słowackim siatkarzem Gwardii, przed meczami ze Skrą Bełchatów (hala Orbita, sobota i niedziela, godz. 13) • Wojciech Szczurowski daje wam 1 procent szans na przejście Skry.

Rozmowa z Pavlem Chudikiem, słowackim siatkarzem Gwardii,
przed meczami ze Skrą Bełchatów (hala Orbita, sobota i niedziela, godz. 13)

• Wojciech Szczurowski daje wam 1 procent szans na przejście Skry. Pan też jest aż takim pesymistą?
– Bełchatowanie są zdecydowanie lepsi, nie ma co ukrywać. Skoro Wojtek tak powiedział, to chyba wie, co mówi. W pierwszym meczu oni nas po prostu zlekceważyli. W trakcie gry chcieli oczywiście wrócić do normalności, ale jak się pali, to już o to trudno. Tym bardziej że my radziliśmy sobie naprawdę nieźle. Gdyby było inaczej, nie wygralibyśmy.

• Gdyby wspomniany Szczurowski nie wrócił w połowie sezonu z Bułgarii, to...
–... teraz pewnie byśmy grali w barażach. Po jego przyjściu nasza gra się poukładała, na pewno zmieniła na lepsze.

• A jeśliby jeszcze wzmocnić siłę na skrzydłach, to gdzie by teraz było miejsce Gwardii?
– To już jest gdybanie, a tego nie lubię. Jest jak jest i z tego się cieszymy.

• W tym sezonie swoje już zrobiliście. Kolejny również spędzi Pan w Gwardii?
– Na razie ten bieżący jeszcze się nie skończył, więc poczekajmy. Będą nowe transfery i wtedy wszystko się okaże.

• Nie wierzę jednak, że rok w rok będzie Pana satysfakcjonować walka o utrzymanie.
– Każdy chce grać o medale. Teraz wyszło tak, że trzeba było bronić się przed spadkiem. Ale się udało i to jest nasz duży sukces. Najważniejsze, żeby zdrówko było. I motywacja. Wtedy tym młodym nie ustąpię jeszcze pola.

• W trakcie sezonu chyba niełatwo dbać Panu o biznes na Słowacji (Chudik jest współwłaścicielem restauracji w Bańskiej Bystrzycy).
– No tak. Już dawno w domu nie byłem. Myślałem, że pojadę w niedzielę, ale... wygraliśmy przecież w Bełchatowie. Na szczęście mam wspólnika. W ciągu dnia jest to restauracja, powiedziałbym, na bardzo dobrym poziomie, a wieczorem zmienia się w pub z głośną muzyką. Powierzchni jest sporo. Chłopaki z Jastrzębia byli tam już dwa razy, pojedynczo przyjaciele też mnie odwiedzają, np. Wojtek Serafin. Chłopaki z Gwardii jeszcze mnie nie odwiedzili, ale mają już zaproszenie.

• W ubiegłym roku mówił Pan, że jest jeszcze za młody na ślub. Nic się w tej kwestii nie zmieniło?
– Nie. Tak jak teraz, jest dobrze, choć nie co dzień widujemy się z Olą, bo pracuje w Gliwicach (poznali się, gdy Chudik grał w Jastrzębiu, a ona była tam cheerleaderką i jest zresztą do dziś – red.).

• To jak będzie w weekend? W końcu trzeba wreszcie wygrać w Orbicie, tym bardziej że przyjedzie telewizja.
– Sam jestem ciekaw, jak to się potoczy. A z tą telewizją to albo jakiś pech, albo przeznaczenie, bo transmitują tylko nasze spotkania z zespołami z górnej czwórki. •

Pavel Chudik
Urodzony: 19.05.1974.
Wzrost: 190 cm.
Pozycja: rozgrywający.
Pseudonim: Grubik.
Sympatia: Ola (cheerleaderka na meczach Jastrzębskiego Węgla).
Kariera klubowa: Matador Puchov, Eon Wiedeń, KS Nysa, KS Ivett Jastrzębie Borynia, Gwardia Wrocław.
Sukcesy: Mistrzostwo Austrii, Puchar Austrii, mistrzostwo Polski (2004) i brązowy medal z Jastrzębiem, reprezentant Słowacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto