Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okaleczona przez tramwaj prosi o pomoc

Eliza Głowicka
Marta Stec nie ukrywa, że nie wyobraża sobie życia bez protez Fot. Dariusz Gdesz
Marta Stec nie ukrywa, że nie wyobraża sobie życia bez protez Fot. Dariusz Gdesz
Studentka straciła nogę pod pojazdem. Wrocławskie MPK kaja się i obiecuje pomoc. Marta Stec ma 25 lat i mieszka w Bielawie. Studiuje matematykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest na IV roku.

Studentka straciła nogę pod pojazdem. Wrocławskie MPK kaja się i obiecuje pomoc.
Marta Stec ma 25 lat i mieszka w Bielawie. Studiuje matematykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest na IV roku. W lipcu ubiegłego roku uległa tragicznemu wypadkowi.

Gdy wysiadała z tramwaju, motorniczy za szybko zamknął drzwi, które przytrzasnęły jej plecak. Próbował ją uwolnić jeden z pasażerów. Ale tramwaj ruszył, wciągając dziewczynę pod koła. Mimo że niemal natychmiast motorniczy zatrzymał wagon, lewa noga została zmiażdżona. Nie udało się jej uratować. Lekarze musieli ją amputować na wysokości jednej trzeciej uda. Marta długo walczyła o życie i dochodziła do siebie.
- W końcu to cud, że żyję - powtarza.

Mimo tego, co ją spotkało, ma w sobie wiele optymizmu. Nie poddaje się. Teraz czeka ją już tylko rehabilitacja. Musi też nauczyć się chodzić na protezie.
- Chcę jak najszybciej wrócić do normalnego życia - podkreśla Marta Stec.
Niestety, porządna proteza kosztuje aż 50 tysięcy zł. Dziewczyny nie stać na taki wydatek. Mieszka tylko z ojcem rencistą. Co gorsza, protezę będzie musiała zmieniać co trzy lata.

Aby pomóc jej w zebraniu pieniędzy, w październiku w Bielawie zorganizowano koncert charytatywny. Udało się zebrać około 20 tysięcy złotych.
- Marta dostanie odszkodowanie od firmy, w której jest ubezpieczone MPK, ale to tak szybko nie nastąpi - przyznaje jej pełnomocnik mec. Elwira Świerczyńska, która będzie ją reprezentować, gdy sprawa trafi do sądu. Jej zdaniem, MPK powinno się wkrótce po wypadku zainteresować losem dziewczyny. - Skontaktowali się po kilku miesiącach - oburza się adwokat.
Prokurator zarzucił motorniczemu, że nie zachował ostrożności i spowodował wypadek, w którym pasażerka straciła nogę. Poprosił o opinię biegłych, czy wagon był sprawny.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że była wyłączona blokada jazdy z otwartymi drzwiami - informuje prokurator Ireneusz Zieliński.
Witold Turzański, prezes MPK, zapewnia, że przedsiębiorstwo pomoże Marcie.
- Zwróciliśmy się do współpracujących z nami firm z prośbą o wsparcie finansowe na zakup protezy. Podaliśmy numer jej konta. Za tydzień będziemy znać ich stanowisko - mówi Witold Turzyński, prezes MPK.

Marta może liczyć na pracę w MPK.
- Zaproponowaliśmy jej stanowisko w księgowości. Z tego, co wiemy, nie będzie poruszała się na wózku, tylko samodzielnie - dodaje.
Marta Stec ostrożnie rozważa tę ofertę.
- Cieszę się, ale to tylko propozycje. Muszę kupić protezę i nauczyć się na niej chodzić. Wtedy zastanowię się, co zrobić - zaznacza. Na razie chodzi o kulach. - Marzę, aby być bardziej samodzielną.

od 12 lat
Wideo

Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto