MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Odważny Gapa

Wojciech Koerber
- Sprzęt mam teraz dobry i mogę się wciskać w najmniejszą lukę. Wiem, że motocykl wyciągnie mnie z każdej opresji – mówił nam po wczorajszym meczu Tomasz Gapiński, który szykował się na pojedynki z Tomaszem ...

- Sprzęt mam teraz dobry i mogę się wciskać w najmniejszą lukę. Wiem, że motocykl wyciągnie mnie z każdej opresji – mówił nam po wczorajszym meczu Tomasz Gapiński, który szykował się na pojedynki z Tomaszem Gollobem. I dwukrotnie pokazał mu numer na plastronie

- Kalendarz imprez jest fatalny. To jest eliminowanie zawodników. Przecież Kołodziej i Rempała potrafią jeździć na żużlu, ale nawet nie było szans, żeby ich motocykle zdążyły dojechać z Poole. Dlatego Janusz jechał na maszynie Staszka Burzy, a Marcin na swoim rezerwowym. Nie pojadą przecież na rezerwowych w reprezentacji – wściekał się po spotkaniu trener Jaskółek Marian Wardzała. W sobotę tarnowscy młodzieżowcy walczyli o honor Polski, ale wczoraj we Wrocławiu do spółki uzbierali punkt.

Gdzie jest mój bagaż?

Na ostatnią chwilę zjawili się także we Wrocławiu Tomasz Gollob, Tony Rickardsson, Niels Kristian Iversen i Jarosław Hampel. Temu ostatniemu nie przeszkodził nawet fakt, że po drodze zagubił się jego bagaż. - Nie miałem dziś kompletnie żadnego sprzętu. Jechałem na drugim motocyklu Miśka. Kombinezon i kask też pożyczył mi Robert, za co chciałbym mu podziękować – przyznał po zawodach Hampel, który mimo kłopotów potrafił dwukrotnie pokonać Rickardssona.

Na początek chcę Golloba!

Inny priorytet wyznaczył sobie z kolei Gapiński. - Trener, na początek chcę Golloba! - zwracał się pół żartem do Marka Cieślaka podczas piątkowego treningu. Przed tygodniem Gapa przez trzy okrążenia wiózł Golloba na plecach podczas gdańskiego Wieczoru z Lotosem, ale bieg przerwali i bardzo mu się to spodobało. Na początek nasz zawodnik dostał jednak Jacka Golloba i musiał się zadowolić zwycięstwem nad starszym z braci. Inna sprawa, że bardzo efektownym, bo po minięciu na dystansie.

Na Tomasza przyszedł czas w 12. wyścigu. Przez ponad trzy okrążenia na prowadzeniu był Piotr Świderski, a Gapa raz po raz rozpędzał się za tylnym kołem jego motocykla, by nie dać się Gollobowi. W końcu wyprzedził kolegę z pary, ale Gollob pozostał na trzecim miejscu. W ostatnim biegu Gapiński musiał użyć łokci, by złożyć się w pierwszym łuku przed Gollobem. W bezpośrednich pojedynkach zwyciężył 2:1.

- Mogę jeździć odważnie i wjeżdżać w najmniejszą lukę, bo wiem, że motocykl mnie wyciągnie. Jest szybki – tłumaczył jeździec WTS-u. Takim samym stosunkiem zakończył pojedynki z Gollobem Piotr Świderski.

Dzięki temu zwycięstwu wrocławianie nadal mają szansę na mistrzowski tytuł. Jeśli za dwa tygodnie wygrają w Toruniu, a później u siebie z Apatorem i Włókniarzem, to na ostatni mecz do Tarnowa udadzą się ze stratą dwóch oczek do Unii (przy założeniu, że ta wygra w Toruniu, ale polegnie w Częstochowie, co wydaje się bardzo prawdopodobne). Wtedy będzie trzeba „ po prostu” wygrać 26 września na torze Jaskółek w ostatniej kolejce rundy finałowej.

Klucz w Toruniu

- Myślę, że wykorzystamy atut własnego toru i to my będziemy mistrzami – stwierdził Tomasz Gollob, mocno wygwizdany przy wyjeździe do pierwszego biegu. - Nie boję się o tytuł. Mamy wygrywać u siebie – dodawał Marian Wardzała. Jeśli 22 sierpnia Atlas zdobędzie Toruń, to przedstawiony wyżej scenariusz nabierze niezwykle realnych kształtów. Póki co, klucz leży na torze Apatora.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto