Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od zakonu do zakładu

Magdalena Kozioł
Po wojnie Ossolineum „oswajało” przybyszom z Kresów Wrocław. Kiedy do leżącego w gruzach Wrocławia transportami kolejowymi przyjechały zbiory Biblioteki Zakładu Narodowego im.

Po wojnie Ossolineum „oswajało” przybyszom z Kresów Wrocław.
Kiedy do leżącego w gruzach Wrocławia transportami kolejowymi przyjechały zbiory Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, repatrianci uznali, że jest w nich część ich dawnego świata.

Adolf Juzwenko, dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, długo nie mógł się odnaleźć we Wrocławiu. Kiedy w 1956 r. przyjechał tu na studia, wszystko wydawało mu się obce. Jego rodzice pochodzący z Kresów bardzo długo żyli wspomnieniami. Ziemia podolska to był dla nich raj na ziemi.
– Ciałem byłem tu, duchem tam – podkreśla dyrektor. – Tempo mojego wrastania we wrocławską glebę wyraźnie przyspieszyło w sierpniu 1980 r.
Wtedy pod zajezdnią przy ul. Grabiszyńskiej zaczęło się coś bardzo ważnego, co w efekcie zmieniło Polskę, także Wrocław. To właśnie tam narodziła się dolnośląska „Solidarność”.
Podczas odprawianej wtedy mszy św. dyrektor czuł się tak jak warszawiacy w czasie manifestacji patriotyczno-religijnych poprzedzających powstanie styczniowe z 1863 r. – Kiedy dzisiaj tamtędy przejeżdżam, przypominam sobie sierpniowe wydarzenia – opowiada.

Współczesność z historią w tle
Ossolineum to najstarsza polska oficyna wydawnicza. Do 1945 r. część zbiorów ze Lwowa trafiła do Wrocławia, pod opiekę Uniwersytetu Wrocławskiego. Był to dar „narodu ukraińskiego dla narodu polskiego”.
Przysłano wtedy 217.450 woluminów, w tym ponad 7 tys. rękopisów. Wszystkie umieszczono w XVII-wiecznym budynku poklasztornym zakonu kawalerów mieczowych z czerwoną gwiazdą przy ul. Szewskiej 37. Jeszcze do dzisiaj jego symbol jest widoczny na fasadzie obiektu. Później, do końca II wojny światowej działało tam męskie katolickie gimnazjum pw. św. Macieja – Methezjanum.
I właśnie ten atut chce wykorzystać dyrektor. Właśnie trwa odrestaurowywanie drugiego dziedzińca. Kiedyś był w nim ogród. Służył kontemplacji i modlitwie. Teraz też posłuży refleksji. Prace zakończą się na jesieni.

Tylko bluszczu szkoda
– Gdy rozpoczynaliśmy remont gmachu głównego, wielu obawiało się, że zniszczenie wspaniałego bluszczu na dziedzińcu wewnętrznym zaszkodzi jego wizerunkowi. Kiedy po remoncie zobaczyli efekt, rozgrzeszyli mnie – mówi Juzwenko.
Jego życie to Ossolineum. Mówi, że poza nim nie widzi świata. Pomogło mu wrosnąć w to miasto. I teraz może się nim cieszyć codziennie. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto