Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obrzydliwe, ale jadalne. Na Uniwersytecie Przyrodniczym serwują robaki! [ZDJĘCIA]

Adriana Boruszewska
Dr Anna Żołnierzyk, z Wydziału Nauk o Żywności, zaznacza, że świerszcze czy szarańcze już wkrótce mogą stanowić składnik naszych dań. - Do 2050 roku będziemy potrzebować dwa i pół raza więcej żywności i niestety nie znajdziemy jej na polu.
Dr Anna Żołnierzyk, z Wydziału Nauk o Żywności, zaznacza, że świerszcze czy szarańcze już wkrótce mogą stanowić składnik naszych dań. - Do 2050 roku będziemy potrzebować dwa i pół raza więcej żywności i niestety nie znajdziemy jej na polu. Janusz WóJtowicz / Polska Press Grupa
Na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu gotują owady i podają je zupełnie jak w restauracji. Wczoraj, 31 stycznia, studenci z koła kuchni molekularnej serwowali świerszcze i mączniki młynarki. A nasza dziennikarka próbowała, czy da się je zjeść.

Wystarczy tylko wrzucić na olej bądź masło i usmażyć. Dziś na Uniwersytecie Przyrodniczym studenci przyrządzali potrawy z robaków i owadów. Była sałatka ze świerszczem i czekoladowe brownie z mącznikiem młynarkiem.

Dr Anna Żołnierczyk, z Wydziału Nauk o Żywności, zaznacza, że świerszcze czy szarańcze już wkrótce mogą stanowić składnik naszych dań. - Do 2050 roku będziemy potrzebować dwa i pół raza więcej żywności i niestety nie znajdziemy jej na polu. Tu alternatywą mogą się okazać właśnie robaki - mówi dr Żołnierczyk i dodaje, że robaki są źródłem dietetycznego białka, kwasów tłuszczowych, steroli, mikro-i makroelementów. Zawierają dużo wapnia, żelaza i cynku. - Nauczyłam się, że w kuchni nie ma ograniczeń i z każdym produktem możemy zrobić to, na co mamy ochotę - podkreśla dr Żołnierczyk.

Wtorkowa kuchnia bez ograniczeń na Uniwersytecie Przyrodniczym to zaś sałatka ze smażonym na oleju świerszczem i brownie z pieczonymi w piekarniku mącznikami młynarkami. Robaki kupiono w zaprzyjaźnionym sklepie terrarystycznym. Wcześniej trzeba było je tylko schłodzić i poddać obróbce termicznej. Zarówno mączniki, jak i świerszcze można zjeść w całości. Zaś szarańczy musimy oderwać głowę i skrzydełka.

- 80 procent krajów na świecie je się owady. W Europie nie robimy tego ze względów kulturowych i klimatycznych. W Polsce jedzenie owadów jest również mało akceptowalne. Ludzie brzydzą się, mają opór. Trudno mi to rozumieć, gdyż jemy krewetki, kalmary, żaby, ślimaki czy kawior - tłumaczy dr Żołnierczyk i ma nadzieję, że wkrótce opór Polaków zostanie pokonany. - W latach 80, gdy trafiło na stoły sushi, też ludzie się opierali. Teraz jest to akceptowalne, a sushi jest klasyfikowane jako produkt ekskluzywny.

Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego rozważają hodowlę owadów na uczelni. Chcą je karmić owocami i przyprawami, by sprawdzać, jak są metabolizowane przez owady. - Jeżeli owady nakarmimy cynamonem, to będą one smakowały cynamonem - mówi naukowiec.

Magda Gessler, znana polska restauratorka, deklaruje, że mimo iż uważa jedzenie robaków za fantastyczny pomysł, to tego typu dania nie przyjmą się szybko w Polsce. - To fantastyczny pomysł, bo robaki mają bardzo dużo białka. Polacy mają jednak duży opór przed tego typu eksperymentami i wątpię, by robaki przyjęły się w Polsce. Wystarczy spojrzeć, ile czasu upłynęło, nim zaczęliśmy jeść krewetki, które trafiły na nasze stoły 25 lat temu - zauważa restauratorka w rozmowie z nami i dodaje: - Jadłam wielokrotnie robaki i owady, np. w Peru czy Meksyku. Bardzo smaczne były pasikoniki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto