Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oblężenie na lekcjach języka polskiego dla uchodźców we Wrocławiu. Chcieli uczyć jedną dziewczynkę, zgłosiło się 60 osób! [ZDJĘCIA]

Maciej Rajfur
Olbrzymie zainteresowanie lekcjami języka polskiego we Wrocławiu i okolicach
Olbrzymie zainteresowanie lekcjami języka polskiego we Wrocławiu i okolicach
We Wrocławiu w kilkunastu co najmniej miejscach uciekinierzy wojenni mogą szkolić swój język polski. Chętnych jest bardzo wielu. – Potrzebujemy języka. Chcemy być jak najszybciej samodzielni, żeby nie być ciężarem – stwierdza Tatjana Koziarczuk, która przybyła z Ukrainy z dwójką dzieci spod Żytomierza.

Nauka języka polskiego to teraz jedna z najbardziej gorących kwestii w całym procesie pomocy ukraińskim rodzinom, które przybyły na Dolny Śląsk z powodu wojny w swojej ojczyźnie. Wielu z nich szuka pomocy językowej, żeby jak najszybciej opanować przynajmniej podstawy.

Akademia Działań Twórczych w Kiełczowie dwa razy w tygodniu organizuje darmowe zajęcia z języka polskiego w Szkole Podstawowej im. Wandy Chotomskiej w Kiełczowie. W akcję pomocy zaangażowana jest szkoła i rada rodziców. Odzew okazał się tak duży, że trzeba było otwierać dodatkowe sale.

Dziewczynka z Ukrainy siedzi z boku, nic nie rozumie. Trzeba reagować!

- Do mojego syna do ósmej klasy doszła dziewczynka z Ukrainy. Moje dziecko opowiadało, że dziewczynka siedzi z boku, nie rozumie nic i nie otrzymuje pomocy systemowej. Jak ma zdać egzamin? Musimy na taki obrót spraw reagować - przekonuje Elżbieta Adamska, z Akademii Działań Twórczych w Kiełczowie.

Chciała pomóc tej dziewczynce i zorganizowała jej lekcję polskiego. Mąż zrobił plakat, a chętna nauczycielka przetłumaczyła informację na język ukraiński. Opublikowali ogłoszenie Internecie. Na drugi dzień zgłosiło się… 60 osób. Szybko trzeba było organizować salę. Dyrektor kiełczowskiej szkoły chętnie udostępnił pomieszczenia.

- Uczymy wszystkich, którzy się zgłoszą. Przychodzą całe rodziny. Od 5-latków po 70-latków. Mieliśmy pomysł, żeby ich rozdzielać, natomiast zostajemy przy nauczaniu całych rodzin razem. Nie mamy na razie innej możliwości. Ludzie ciągle napływają. Dobrze by było, gdyby zgłosiła się osoba, która może w ramach wolontariatu uczyć języka polskiego ukraińskie rodziny. A może znajdziemy też matematyka, który umiałby tłumaczyć w języku polskim i rosyjskim? Jeśli tylko takowy do nas trafi, szybko zorganizujemy przestrzeń i czas – stwierdza Elżbieta Adamska.

Przyjeżdżają Ukraińcy z różnych części Wrocławia

Obecnie w Kiełczowie funkcjonują trzy grupy po 40 osób, a już zapisują się następni. Przyjeżdżają ludzie z różnych części Wrocławia.

- Przyjmujemy wszystkich. Nie znają naszego języka kompletnie, chociaż potrafimy się zrozumieć. Uczą się alfabetu i podstawowych zwrotów. Nasza nauczycielka jest Ukrainką i mówi płynnie po polsku - informuje p. Elżbieta.
Jak dodaje, poraziła ją bezwzględna cisza podczas lekcji. Dzieci razem z mami i dziadkami mają ogromną chęć nauki i cieszą się, że ktoś daje im taką możliwość. Inicjatyw nauki języka polskiego powstaje coraz więcej we Wrocławiu u okolicach. Angażują się szkoły językowe. Są to propozycje bezpłatne, ale i płatne. Na te drugie również nie brakuje chętnych.

Tatjana Koziarczuk przybyła do Wrocławia kilka dni temu z okolic Żytomierza. Zna pojedyncze słowa po polsku. Dużo rozumie, ale chciałaby sama więcej mówić.

- Dogadam się w bardzo podstawowych sprawach, ale jednak żeby porozmawiać o czymś więcej niż, gdzie znajduje piekarnia albo toaleta, to jest mi ciężko. Wiem, że tutaj rozpoczynam nowe życie. Trudno powiedzieć, ile ono potrwa, ale dążę do tego, by się usamodzielnić. My nie chcemy być dla nikogo ciężarem, a potrzebujemy języka do pracy i normalnego funkcjonowania. Ja i wielu moich rodaków ma ogromne chęci do nauki. Dziękujemy za te możliwości, które nam dajecie. To zwiększa nasze szanse na normalne życie, które przede wszystkim chcemy zapewnić naszym dzieciom - przekonuje 47-letnia Ukrainka.

Jej zdaniem polski i ukraiński są na tyle podobne, że wiele kwestii językowych uchodźcy pojmują bardzo szybko. W Złotnickim Centrum Spotkań (jedno z wrocławskich centrów aktywności lokalnej) pracownicy i mieszkańcy osiedla zorganizowali lekcje polskiego oddolnie. Doświadczona nauczycielka i logopeda w formie wolontariatu uczy dwie grupy dorosłych i młodzież od 13. roku życia. Zajęcia odbywają się w środy i piątki po godzinie.

Tylu chętnych, że trzeba było wstrzymać zapisy!

- Na początku miała być jedna kilkuosobowa grupa Ukraińców, tych, którym pomagamy. Ale na pierwsze zajęcia przyszło 30 osób, więc postanowiliśmy szybko ich podzielić, żeby komfort nauki był większy. Wieść o nauce języka polskiego u nas rozeszła się bardzo szybko przez nasze media społecznościowe. Nigdy nie mieliśmy takich zasięgów. Ukraińcy podawali sobie tę informację dalej, bo na zajęcia przyszli nie tylko mieszkańcy osiedla, ale ludzie z całego miasta. Nawet jedna dziewczyna z Jordanowa zdecydowała się dojeżdżać. Wstrzymaliśmy na razie zapisy, bo już nie mamy miejsc - mówi Jolanta Czajkowska-Patyna, pracownik Złotnickiego Centrum Spotkań.

Jak dodaje, centrum planuje także lekcje dla dzieci młodszych, poniżej 13. roku życia. Wśród tej grupy również jest ogromne zainteresowanie.

Ciekawe rozwiązanie zastosowała wrocławska fundacja Hobbit, która na co dzień organizuje czas wolny dla ukraińskich dzieci i młodzieży. Obecnie wolontariusze prowadzą dla nich darmowe zajęcia z języka polskiego. Lekcje odbywają się w grupach w budynku fundacji przy pl. Św. Macieja 5a. Z zajęć mogą skorzystać również dorośli, którzy przyjdą z dzieckiem. Zajęcia prowadzi młodzież szkolna, studenci i dorośli Ukraińcy.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto