MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

O seksie bez ślinienia się

Justyna Kościelna
Rozmowa z prof. Wiesławem Godzicem, medioznawcą, specjalistą od kultury popularnej • Za co kochamy Ilonę Łepkowską? – Bo potrafi świetnie i sprawnie opowiadać, tworzy typ serialu, który ogląda się jak ...

Rozmowa z prof. Wiesławem Godzicem, medioznawcą, specjalistą od kultury popularnej
• Za co kochamy Ilonę Łepkowską?
– Bo potrafi świetnie i sprawnie opowiadać, tworzy typ serialu, który ogląda się jak bajkę. Dzięki niemu wydaje nam się, że wiemy, co jest w życiu ważne. Problem polega na tym, że te seriale nie mają w sobie nic rewolucyjnego.

• To znaczy?
– Jest wiele spraw, jak katolicyzm czy seksualność, które scenarzystka boi się poruszać. Nic jednak się nie dzieje bez przyczyny – widocznie jest zapotrzebowanie na operowanie przebrzmiałym, prawie XIX-wiecznym językiem. Mam pretensję do Ilony Łepkowskiej, że przedłuża agonię tego anachronicznego świata. Ale to nie tylko bolączka tasiemców. Również na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni większość pokazywanych obrazów mówiła o rzeczywistości w ten sam sposób. Nie ma w tych światach miejsca na przykład na przekleństwa.

• Czym „M jak miłość” różni się od seriali nowej generacji, takiego „Skazanego na śmierć” na przykład?

– Oglądając polskie seriale zastanawiamy się, czy bohaterowie wrócą na właściwą drogę. W serialach nowego typu takiej drogi po prostu nie ma. Jest za to świat pełen kontrowersji, w którym trzeba ciągle walczyć. Dzisiaj sami musimy wybierać i walczyć o swoją tożsamość, a o tym nasze produkcje milczą.
Myślę, że nieprędko nauczymy się mówić w nowy sposób. Stajemy się, jako społeczeństwo, coraz bardziej konserwatywni. Jeśli wybory ponownie wygra PiS, to dalej obowiązywać będzie dany korpus ideologiczny, a telewizja publiczna stanie się jeszcze bardziej stonowana i wyważona. Tymczasem właśnie jej nie powinno zależeć na kasie, tylko na poruszaniu kontrowersji.

• Czyli nie jesteśmy jeszcze gotowi na serial, dajmy na to, o gejach?
– Stacja, która pierwsza się na to odważy, może zostać napiętnowana. Jesteśmy przedziwnym społeczeństwem. Musimy nauczyć się tolerancji. Nie potrafimy mówić o seksie bez ślinienia się i niezdrowego erotyzmu, tak samo jak nie potrafimy mówić np. o równości kobiet i mężczyzn. Potrzeba nam edukacji, a dzisiaj edukować może tylko telewizja publiczna, bo przecież nie prasa czy książki, których ludzie nie czytają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Q&A KATARZYNA DOWBOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto