O prestiż, awans i sporą niespodziankę

To miało być wydarzenie sezonu dla PGE Turowa Zgorzelec - przyjazd do Liberca wicemistrza Rosji, UNIKS-u Kazań. Wydawało się, że z tym rywalem Polacy będą walczyć o czołowe lokaty w grupie. Tymczasem po serii 6 zwycięstw z rzędu wicemistrz naszego kraju jest już pewny pierwszej lokaty i z Rosjanami zagra na luzie. Rywale nie będą mieli tego komfortu - biją się o awans.
UNIKS długo się rozkręcał. W pierwszych czterech kolejkach odniosł tylko jedno zwycięstwo, i to po dogrywce (poległ m.in. z PGE Turowem u siebie). W kolejnych czterech występach Rosjanie mają dokładnie odwrotny bilans: trzy wygrane i jedna przegrana. Zwycięstwa w Libercu bardzo potrzebują, by zapewnić sobie awans.
Ale polski zespół nie zamierza oddać Rosjanom pola.- Awans już mamy, ale liczy się też styl. Nie ma mowy o odpuszczaniu meczu, choć ostatnio , ze względu na potrzeby kadry narodowej, trenowaliśmy w okrojonym składzie - zaznacza prezes Turowa Arkadiusz Krygier.
Ekipę ze Zgorzelca czeka ciężki pojedynek, ale jego znaczenie będzie tylko prestiżowe. W dużo trudniejszej sytuacji jest ASCO Śląsk. Po świetnym bilansie z pierwszej rundy (4-1) nie ma już śladu i do końca wrocławianie będą się bić o miejsce premiowane awansem. We Francji nie mogą liczyć na taryfę ulgową, bo takie same aspiracje ma ASVEL. Śląsk wczoraj rano - przez Warszawę - wyleciał do Lyonu. W hali Astroballe wrocławianie wygrywali już w Eurolidze, ale ewentualny dzisiejszy triumf byłby sporą niespodzianką.