Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O mordercach na zlecenie, bezwzględnych przestępcach, skorumpowanym prokuratorze i tajemnicach porachunków wrocławskich gangów

Marcin Rybak
fot. marcin osman Daniel Z. Zachar według oskarżenia wziął 12 tysięcy dolarów za zabójstwo Łopucha.
fot. marcin osman Daniel Z. Zachar według oskarżenia wziął 12 tysięcy dolarów za zabójstwo Łopucha.
Polowanie na gangsterów To była prosta sprawa. Na Marka Ł. wydano wyrok. Wynajęto zabójcę. Ten zamordował 23 września 1997 roku o 21.00. Na ulicy Prostej we Wrocławiu.

Polowanie na gangsterów
To była prosta sprawa. Na Marka Ł. wydano wyrok. Wynajęto zabójcę. Ten zamordował 23 września 1997 roku o 21.00. Na ulicy Prostej we Wrocławiu.
Ale dopiero w piątek – po dziesięciu latach – zaczął się proces siedmiu osób zamieszanych w tę zbrodnię. Jednak na ławie oskarżonych nie ma mordercy

Dopiero po latach prokuraturze i policji udało się ustalić, jak to dokładnie było ze śmiercią Marka Ł. ps. Łopuch. Teraz sąd rozstrzygnie, czy rzeczywiście doszli prawdy.

Oto ta historia.
Wyrok
Kiedy zginął, nie miał jeszcze trzydziestu lat. Wysoki, dobrze zbudowany. Jeździł luksusowym, zielonym jaguarem. Jedyne takie auto w mieście. Żył z gangsterki. Szefował agencji towarzyskiej.
Wrzesień 1997 był trzecim miesiącem polowania na niego. W czerwcu wyrok śmierci wydał gangsterski trybunał w składzie – Leszek S. Święty, Janusz K. Kapeć, Wiesław B. Cygan i Dariusz G. Łoli.
Każdy miał swoje powody. Kapeć chciał być królem wrocławskiego półświatka, a Łopuch był przeszkodą do realizacji tego celu. Dla Świętego był konkurentem na rynku narkotyków. Łoli czuł się upokorzony, bo Łopuch pobił go kiedyś na oczach jego dziewczyny, a Cyganowi zabrał kobietę, mieszkanie i ukochanego syna.
Musiał zginąć. Taka była logika rozgrywek we wrocławskim półświatku końca XX wieku. Tylko jedno mogło go uratować. Gdyby pozabijał ich wszystkich. Wtedy to on zostałby królem miasta. Jego ludzie ochranialiby agencje towarzyskie. Ustalałby, kto ma pilnować porządku w dyskotekach. Kto może handlować narkotykami. Korumpowałby policjantów i prokuratorów. Ale na to Łopuch był za słaby.
Wiedział, że go szukają. Od Cygana prosto w twarz usłyszał, że zginie. Wcześniej byli przyjaciółmi. Ale w połowie 1997 wszystko się skończyło. „Czemu się wp... w moją rodzinę” – wypytywał go Wiesiek, kiedy dowiedział się, że konkubina odeszła od niego właśnie do Łopucha. I zabrała jego ukochanego syna Bartka.
Cygan jeździł po mieście w poszukiwaniu dziecka. Później na przesłuchaniach opowiadał, jak odzyskał syna. Jak Bartek rzucił mu się na szyję. Że jego dziecko jadło suchy chleb i było zaniedbane. „Wtedy wiedziałem już, że Łopuch musi zdechnąć” – zeznał.
– Jak opowiada o synu, zaczyna płakać – policjant z wrocławskiego CBŚ uśmiecha się.
Cygan – wielki gangster. Twardy i bezwzględny. Potrafił w środku nocy w piżamie wyrzucić na ulicę swoją kobietę, bo zrobiła mu awanturę, że sprowadza do domu kumpli z bronią. A jak mówi o synu, to płacze.

Egzekucja
23 września 1997. Godzina 20.00. Łopuch siedzi w domu z kolegami. Dzwoni Cygan i proponuje spotkanie „na solo”. Mieli się bić i ostatecznie skończyć ich osobisty konflikt. Miejsce – ulica Prosta. Godzina 21.00. Wiesiek mieszkał kilkaset metrów stamtąd.
Krótko po 21.00 pani Teresa, mieszkanka jednego z bloków na Prostej, patrzy przez okno. Widzi sylwetkę mężczyzny z bronią, który strzela dwa razy w kierunku człowieka stojącego naprzeciwko niego. Trzyma go za rękę i strzela nadal.
Mąż pani Teresy, policjant, jest w kuchni. Słyszy jakieś huki. „Dzieciaki się bawią” – myśli ze złością, ale żona krzyczy, że to strzelanina.
Kilka osób widziało mordercę. Wiek – około 25 lat, krótko ścięty albo łysy. Chyba blondyn. Ciemna, krótka kurtka. Uciekł między bloki w stronę placu Legionów. Do dziś nie został zatrzymany. Dopiero od kilku miesięcy wiemy kim jest, choć nie znamy jeszcze nazwiska.
Na imię ma Robert. Jest byłym spadochroniarzem z Legii Cudzoziemskiej. Kolegą z jednostki Darka Łolego, jednego z „sędziów”, którzy Marka skazali na śmierć.
Robert ma 180 centymetrów wzrostu, w dniu morderstwa był łysy. Na przedramieniu miał wytatuowany łańcuszek. Krótko po tym zdarzeniu wyjechał z Wrocławia. Podobno pracował dla Oczki – szefa półświatka w Zachodniopomorskiem.
Przedstawiał się jako zawodowy zabójca. Podobno poszukiwany w całej Europie. Ponoć ma na koncie kilkadziesiąt „głów”. Marka Łopucha chciał „zrobić” za darmo. Starał się o przyjęcie do gangu Kapcia na egzekutora. Musiał się sprawdzić. Ostatecznie jednak dostał sześć tysięcy złotych i dwa tysiące dolarów.
Gdzie dziś jest, ciągle jeszcze nie wiadomo. Może nie żyje.
– Jestem dziwnie spokojny, że dotrzemy do niego – zapewnia mój rozmówca z CBŚ. Wierzę mu. Jest najlepszym policjantem, jakiego znam. Lepszy od komisarza Halskiego. Tylko niższy stopniem bo aspirant i jest prawdziwy, nie filmowy.

Śledztwo
W 1997 roku sprawy morderstwa na Prostej nie prowadził CBŚ. Zajmowała się nią Komenda Wojewódzka, a śledztwo nadzorował prokurator Stanisław O. Dziś w areszcie, podejrzany o przyjmowanie łapówek. Między innymi od podejrzanych w tej sprawie.
W kilka dni po śmierci Łopucha było wiadomo, że to Cygan zwabił Łopucha na Prostą. Wiadomo było, że na miejscu egzekucji pojawił się znany wrocławski złodziej samochodów Dariusz S. Miał konflikt z Łopuchem. Niedługo przed swoją śmiercią ciężko go pobił. Dariusz przyszedł na miejsce zbrodni, wiedząc, że Markowi Ł. coś się stanie.
Cygan i Darek trafili do aresztu. Ale na tym sukcesy śledczych się skończyły. Policji udało się zdobyć zeznania świadków incognito obciążających dwóch aresztowanych przestępców.
I wtedy – wiosną 1998 – zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Podejrzani skądś dowiedzieli się, kim są ci świadkowie. Poznali treść ich zeznań.
Dziś wiemy, że informacje kupili od prokuratora O. Takie przynajmniej zarzuty go obciążają. W czerwcu 1998 prokurator skończył śledztwo i posłał akt oskarżenia. Co dziwne – wypuścił z aresztu Cygana i Dariusza S. Ten drugi został za kratkami tylko dlatego, że miał do odsiadki stare wyroki. Wiesiek przepadł bez śladu na kilka lat.
Krótko potem świadkowie incognito odwołali zeznania. Napisali do sądu, że nie chcą już utajnienia nazwisk, że wszystko, co powiedzieli, to kłamstwa, zmyślone, oczywiście, przez przesłuchujących policjantów.
Cygan i Dariusz S. stanęli przed sądem. Dwa razy byli skazywani na 15 lat więzienia. Dwa razy Sąd Najwyższy uchylał wyrok i kazał powtarzać proces.

Przełom
Wszystko się zmieniło w maju ubiegłego roku. Pierwszy zaczął „sypać” Dariusz S. Od początku 2006 był przesłuchiwany przez CBŚ i prokuraturę. Ujawnił swoje korupcyjne układy z prokuratorem Stanisławem O. I przyznał się do udziału w sprawie Łopucha.
We wrześniu 2006 Cygan poszedł na współpracę. Przez wiele dni opowiadał o sprawie zabójstwa na Prostej. Dopiero z jego zeznań śledczy dowiedzieli się o Robercie, Łolim, Świętym. O wyroku na Marka Ł. O polowaniu. Cygan opowiedział, jak próbował wynająć mordercę w słynnym gdańskim Klubie Płatnych Zabójców. Daniel Z. Zachar wziął 12 tysięcy dolarów i skontaktował Cygana z zabójcą. Szybko jednak okazało się, że to oszust. Drobny przestępca, który potrzebował pieniędzy i udawał, że chce wykonać zlecenie. Kierowany kupiecką rzetelnością Zachar oddał pieniądze.
Dziś próbuje przekonać, że tak naprawdę on też chciał oszukać Cygana i ani myślał zabijać Łopucha. Prokuratura jest pewna, że to nieprawda.
Dziś prawie wszyscy zamieszani w zbrodnię sprzed lat są już w rękach prokuratury. Siedmiu zasiadło właśnie na ławie oskarżonych wrocławskiego Sądu Okręgowego. Nie przyznają się do winy. Zapewniają, oskarżenie opiera się na kłamstwach.
Ósmy – Łoli – złapany na Ukrainie czeka w areszcie na akt oskarżenia.
CBŚ poluje już tylko na najważniejszego. Mordercę. Roberta, byłego żołnierza Legii Cudzoziemskiej. Nie wiadomo gdzie jest. Może też nie żyje.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto