Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O człowieku, który iskrę zapalił (Raport)

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
30 sierpnia 1980 roku, o ósmej rano w sobotę, w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego zostały podpisane wynegocjowane postulaty, słynne Porozumienia Sierpniowe. Kilkunastodniowy strajk zakończył się radością i nadzieją na trwałe zmiany. Następnego dnia Porozumienie Sierpniowe podpisano w Gdańsku.

Szczeciński strajk rozpoczął się 18 sierpnia. Jeden po drugim przestawały pracować zakłady. Najpierw, zaraz po szóstej rano, stanęła stocznia remontowa Parnica. Szybko uformował się komitet strajkowy. Na jego czele stanął ślusarz Aleksander Krystosiak. Miał 53 lata i był instruktorem nauki zawodu.

Nazywaliśmy go papa

- To był człowiek, który zapalił iskrę, od której wybuchł strajkowy pożar - uważa Stanisław Wądołowski, wówczas członek prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Szczecińskiej. - To zapomniany bohater szczecińskiego Sierpnia.
- Był autorytetem, cieszył się wielkim szacunkiem załogi, nazywaliśmy go papa Krystosiak – wspomina Leszek Cygan, który miał wtedy 29 lat i był brygadzistą na wydziale silników w Parnicy. Od ćwierć wieku pływa na statkach PŻM. – Nie krył się ze swoimi poglądami. Kolportował w Parnicy różne ulotki, podziemną prasę. Wiedzieliśmy, że za AK-owską przeszłość siedział w więzieniu. Ufaliśmy mu i wiedzieliśmy, że tylko on może stanąć na czele strajku. Nie raz przekonaliśmy się, że potrafi walczyć o pracownika. Od razu zaprowadził porządek, wyznaczył warty przy bramie. Kazał wywiesić flagi, przygotować transparenty. Bardzo nam pomagał zakładowy prawnik, Mieczysław Gruda. O ósmej rano były gotowe postulaty i wtedy z Krystosiakiem wsiedliśmy do motorówki, aby powiadomić kolegów ze stoczni Warskiego o rozpoczętym strajku. Pamiętam słowa Olka, przestrzegał, abym się zastanowił, bo jak Warski nie podejmie strajku, to koniec z nami. Mówił: „Leszek, ja znam więzienie, wiem co to znaczy, ale ty masz trójkę dzieci, nie ryzykuj”. Ale ja mimo lęku chciałem popłynąć, nie mogłem zawieść kolegów, którzy wybrali mnie do Zakładowego Komitetu Strajkowego.

Wy mi ten ogień podłożyliście

Leszek Cygan pamięta, że motorówką o nazwie „Agata” popłynęli jeszcze Zbigniew Jakubcewicz, nieżyjący już Tadeusz Popławski, Stefan Kozłowski (wyjechał ze Szczecina).
- Był jeszcze szósty mężczyzna, ale nie wiem jak się nazywał – mówi Leszek Cygan. - Potem już przy stole negocjacyjnym ówczesny dyrektor stoczni Warskiego, Stanisław Ozimek nie krył żalu do nas. Powiedział krótko: „To wy mi ten ogień podłożyliście”.
Nie żyje też Aleksander Krystosiak. Zmarł 17 sierpnia 2002 roku.
– Te wszystkie przeżycia zrujnowały mu zdrowie – mówi wdowa Alina. - Ale on działalność opozycyjną i wielki patriotyzm miał we krwi. Z naiwności ujawnił swoją działalność w AK i dostał 12 lat, z czego sześć odsiedział w najgorszych więzieniach i kamieniołomach. W czasie strajków sierpniowych cały czas był w stoczni. A my z córką, wraz z innymi rodzinami, każdego dnia chodziłyśmy pod stoczniową bramę i strasznie się denerwowałyśmy, bo bałyśmy się, że może się powtórzyć tragedia Grudnia 1970 roku.

Niespokojne lato

W Warskim, w tamten poranek 18 sierpnia ludzie bardziej dyskutowali niż pracowali. To było bardzo niespokojne lato. Podwyżki cen żywności spowodowały, że w lipcu stanęło 130 zakładów na lubelszczyźnie. Potem fala protestów przetoczyła się przez kilka miast w Polsce. 14 sierpnia rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
- W Stoczni Szczecińskiej czuliśmy, że coś się wydarzy - wspomina Andrzej Antosiewicz, wówczas 27-letni pracownik wydziału montażu maszyn, dziś przewodniczący Solidarności w Stoczni Szczecińskiej Nowa. - Pamiętam przyjazd tej motorówki z ludźmi z Parnicy. Po przerwie śniadaniowej stoczniowcy już nie wrócili na stanowiska pracy. Zamknięto bramy, zaczęły się tworzyć trójki wydziałowe, byłem w jednej z nich.
Powstawał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS), bo do stoczni przyjeżdżały delegacje z różnych szczecińskich zakładów pracy. Na czele komitetu stanął Marian Jurczyk, wtedy magazynier w stoczni. Wieczorem 18 sierpnia, komitet miał 36 spisanych na maszynie postulatów. W pierwszym domagano się przywrócenia połączenia telefonicznego z komitetem strajkowym w Stoczni Gdańskiej, w drugim – powołania wolnych i niezależnych związków zawodowych.
- W czasie sierpniowego strajku mąż często nocował w motorówce „Agata” – opowiada pani Alina Krystosiak. – Którejś nocy obudzono go, aby wytłumaczył ludziom co to są wolne związki. Na stoczniowej świetlicy wrzało i nikt nie wiedział o co chodzi. Opowiadał mi jak przez półtorej godziny miał wykład i dostał wielkie oklaski. A potem jego słowa powtarzali ludzie na wydziałach. Przyznał, że bardzo mu się przydała lektura podziemnej prasy.
- Dzięki Krystosiakowi wszyscy otrzymaliśmy przyspieszoną edukację – przyznaje Antosiewicz. – Miał bogatą wiedzę z historii Polski, działalności opozycyjnej.

Rewizja za rewizją

30 sierpnia 1980 roku o trzeciej rano MKS uzgodnił ze stroną rządową wszystkie postulaty. Pięć godzin później zostały uroczyście podpisane. Kwadrans potem stocznia opustoszała.
- Boże, ja do dziś pamiętam tamtą radość, niemalże euforię i tę wielką nadzieję na lepsze czasy – mówi ze wzruszeniem Alina Krystosiak. - Mąż był w swoim żywiole. Po Sierpniu działał nadal. Mieliśmy w domu rewizję za rewizją. Ja też się zaangażowałam. Pracowałam w Społem i tam zorganizowałam strajk. W stanie wojennym Olka internowano na osiem miesięcy, wypuścili go po sześciu ze względu na stan zdrowia. Wysiadło mu serce i krążenie. Musiał pójść na rentę. Mnie w 1984 zaaresztowali na pół roku za chęć obalenia władzy w Polsce i szerzenie fałszywej wiedzy o ZSRR. Cztery lata później wyjechaliśmy z Polski na przymusową emigrację. Dostaliśmy paszporty, gdzie napisano, że uprawniają do jednorazowego przekroczenia granicy polskiej. Wybraliśmy Nowy Jork, bo tam wyemigrowała córka. Wróciliśmy w 1996. Mąż był już bardzo chory. Oprócz Staszka Wądołowskiego wszyscy o nim zapomnieli. A dziś Olek przewraca się w grobie, bo przecież nie o taką Polskę walczył.

Imprezy towarzyszące:

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto