Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowe Horyzonty: Leszek Wosiewicz pokazał film o Powstaniu Warszawskim (ZOBACZ)

MIS
13. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty pokazał premierę "Był sobie dzieciak". Gościem był m.in. Leszek Wosiewicz
13. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty pokazał premierę "Był sobie dzieciak". Gościem był m.in. Leszek Wosiewicz Miłosz Poloch/Nowe Horyzonty
Dziękuję, że się śmialiście, bo chciałem, żeby film miał posmak humoru – powiedział Leszek Wosiewicz po projekcji swojego najnowszego filmu "Był sobie dzieciak" na 13. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty. Rzeczywiście, wyznaczył nowe horyzonty wizji Powstania Warszawskiego.

Film (Festiwal Nowe Horyzonty pokazał go w niedzielne popołudnie) nosi podtytuł "to się nie śniło...".
Nowe Horyzonty gościły na pokazie Leszka Wosiewicza, autora scenariusza, reżysera i producenta filmu i część ekipy filmowej: Iwonę Paszkowską – kierownika produkcji, Annę Seitz-Wichłacz – scenografkę i Rafała Fudaleja, grającego główną rolę – Marka.
Akcja filmu toczy się w czasie Powstania Warszawskiego. Ludzie ukrywają się w ruinach, młody Marek zmierza do ratusza, do ojca (Andrzej Mastalerz). Zdaje egzamin z odwagi, ujmując się z kobietą oskarżoną o kolaborację (Irenę zagrała Magdalena Cielecka). Od tego czasu ich losy pozostaną nierozłączne.
Film jest niejednoznaczny, na pewno nie jest ujęciem historycznym Powstania. – To suma moich doświadczeń z tym tematem – powiedział Leszek Wosiewicz po premierze.
– Scenariusz powstał na podstawie monodramu, który napisałem jeszcze w szkole filmowej dla mojej ówczesnej dziewczyny, a punktem wyjścia był "Pamiętnik z powstania warszawskiego" Mirona Białoszewskiego – opowiadał Leszek Wosiewicz.
W niektórych momentach widzowie śmiali się podczas projekcji. – Chciałem, żeby film miał posmak humoru. Zrobiłem wreszcie taki film, jaki chciałem: rozpięty między bajką a esejem filozoficznym – mówił Leszek Wosiewicz.
Narratorem opowieści o młodym człowieku, Niemce, której syn jest powstańcem, a ona sama pozostaje wierna Niemcom, jest Olgierd Łukaszewicz. Ktoś zapytał, po co została wpleciona narracja.
– W moim scenariuszu nie było odnośników do historii, bo byłem przekonany, że dużo wiemy o historii powstania. Ale to nie jest prawda. Na świecie ludzie wiedzą o nim jeszcze mniej. W filmie jest wiele naiwnych elementów, stąd wziął się tytuł filmu i dlatego jest w nim narrator – powiedział Leszek Wosiewicz.
Nowe Horyzonty zapraszają na jeszcze jedną projekcję: 23 lipca o godz. 19.15.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto