AZS Koszalin - ASCO Śląsk Wrocław 54:60
Świetna ostatnia kwarta zapewniła wrocławianom wygraną w Koszalinie, a w ataku brylowali nowi gracze w ekipie Urlepa - Brandun Hughes i przede wszystkim Zendon Hamilton
Gdy oba zespoły wychodziły na decydującą kwartę sytuacja wrocławian nie wyglądała najlepiej. 7 punktów straty i spore problemy w ataku nie pozostawiały wiele nadziei na pozytywne rozstrzygnięcie rywalizacji z akademikami. Tymczasem Przez blisko 7 minut gospodarze nie potrafili sforsować obrony ASCO Śląska, a punkty zdobywali tylko goście. Podopieczni trenera Andreja Urlepa nie tylko odrobili starty, ale wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, które w ostatnich sekundach powiększyli do bezpiecznych rozmiarów.
Duży wkład w to zwycięstwo miały nowe postacie we wrocławskim zespole. Hamilton tym razem nie wyszedł w pierwszej piątce, ale zdobywał ważne punkty (w sumie 15 punktów, 6 zbiórek w ciągu niespełna 20 minut gry). Hughes długo nie mógł trafić, ale w końcówce popisał się ważną trójką.
Ponownie mankamentem wrocławian były rzuty wolne - tym razem zaledwie 52 procent skuteczności (13/25). Do tego doszły kiepskie rzuty z dystansu (5/25 - 20 procent). Wygrana w takiej sytuacji to prawie cud.
W końcówce meczu z parkietu musiał zejść Dean Oliver. Rozgrywający nie jest jednak - jak pierwotnie podawano - kontuzjowany. Amerykanina łapały skurcze. Wczoraj wylądował jednak u lekarza, bo od dłuższego czasu nie mógł wyleczyć przeziębienia. Teraz będzie miał czas by dojść do siebie.
Liczba meczu
0
tyle ligowych meczów ze Śląskiem wygrali do tej pory koszykarze AZS-u Koszalin.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?