Agata Poźniak (nazwiska zmienione) mieszkanka Jeżyc już w maju stwierdziła, że zgubiła klucze lub ktoś je ukradł. Dwa miesiące później mężczyzna przyszedł po raz pierwszy. Nie wiadomo, czy bywał w mieszkaniu dziewczyn wcześniej.
- Była czwarta nad ranem. Zbudził mnie dźwięk włączonego komputera - opowiada Marta Pułanecka. - Zobaczyłam nad swoim łóżkiem mężczyznę. Powiedział do mnie "cześć" i zaczął dotykać się w miejscach intymnych i onanizować - opowiada dziewczyna.
Kiedy zaczęła krzyczeć i walić w drzwi dzielące pokoje, chłopak próbował ją uciszyć.
Ostatecznie uciekł. Drugi raz pojawił się w ostatnią niedzielę. - Przed siódmą rano usłyszałam, że ktoś chodzi po mieszkaniu. Pomyślałam, że to kolega, który czasem u nas nocuje - mówi Agata Poźniak. - Zobaczyłam uchylające się do mnie drzwi, otworzyłam oczy, drzwi się zamknęły. Zasnęłam. Kiedy obudziłam się po raz drugi, poczułam pod kołdrą rękę na swoim pośladku - opowiada.
Zaczęła krzyczeć. Chłopak uciekł. Tego samego dnia dziewczyny wymieniły w mieszkaniu zamki.
Po drugiej wizycie Agata Poźniak poszła na komisariat na Jeżycach. Uważa że została zlekceważona. - Młody policjant powiedział mi, że nic się nie stało. Dodał jeszcze, że następnym razem mam dzwonić, a nie przychodzić. Nie zapisał nawet mojego imienia i nazwiska - opowiada oburzona dziewczyna.
- Od początku lipca policjanci kryminalni zajmują się tą sprawą. Próbują odnaleźć sprawcę - twierdzi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji
O wizytach w domu na Jeżycach czytaj też w Głosie Wielkopolskim.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?