LEGNICA
23,5 tysiące złotych z Nagrody Miasta za 2002 rok nadal nie trafiły na wyznaczony przez radnych cel. Miały pomóc legnickiemu szpitalowi. Przez biurokrację...
Radni bardzo długo zastanawiali się, czy nagrodę przyznać jednej osobie, czy też podzielić ją na równe części.
W głosowaniach żaden z trzech pretendentów nie uzyskał większości głosów. Ówczesny prezydent Ryszard Kurek (SLD) złożył więc wniosek, by pieniądze przekazać na zbożny cel - lampę do nieczynnego tomografu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. Do tej pory tam nie dotarły. Interweniowaliśmy w marcu br. (“Dali plamę”, 31.03). - Naprawdę tak się stało? - Czesław Kozak, przewodniczący rady miasta (w poprzedniej kadencji radny prawicy) nie krył wtedy zaskoczenia. Od tego czasu trwa korespondencja między prezydentem Legnicy Tadeuszem Krzakowskim, a marszałkiem województwa (właściciel szpitala): ostatecznie kwota ponad 23 tys. złotych ma być przeznaczona na sprzęt okulistyczny - takoemulsyfikator. To jednak za mało.
- Porozumienie między marszałkiem a prezydentem o przekazaniu tych pieniędzy już zostało podpisane. Takie urządzenie kosztuje 120 tys. zł. Zapewniono nas, że reszta pieniędzy już jest na to zarezerwowana u marszałka - mówi Grażyna Nikodem, skarbnik miasta.
26-letni Ukrainiec próbował nakłonić Polaka do szpiegowania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?