Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezwykła wystawa we wrocławskim Arsenale

Małgorzata Matuszewska
muzeum miejskie wrocławia - arsenał
W kolekcji obrazów prezentowanych pod wspólnym tytułem "Voodoo w malarstwie haitańskim" znajdziemy ślady naszych rodaków na Haiti. O związkach Polaków z Haiti pisze Małgorzata Matuszewska

WYDARZENIA KULTURALNE WE WROCŁAWIU

Rok 1802 i 1803 - Napoleon wysyła do walk na Haiti (wtedy San Domingo) polskich legionistów. Polacy mieli "misję" zwalczenia powstania czarnych niewolników. Ślady tych wydarzeń znajdziemy w "Panu Tadeuszu", w osobie generała Władysława Jabłonowskiego - ten na San Domingo trafił jako ponad trzydziestolatek.
Potomkowie pierwszych legionistów mieszkają na Haiti do dziś. Bardzo zdziwił się pan Kawalec, właściciel kolekcji prezentowanej we wrocławskim Arsenale, kiedy po raz pierwszy postawił stopę na Haiti. Biolog pierwszy raz pojechał na Haiti w latach 70. zeszłego wieku, z ramienia FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa). Opracował tam projekty zagospodarowania rolniczego dla najuboższych mieszkańców. - Na widok polskiego paszportu celniczka powiedziała z uśmiechem: "Witamy Polaka na Haiti" - wspomina dziś.

Biolog odwiedził Cazale, wieś znajdującą się na wschód od Port-au-Prince, stolicy kraju. Tam właśnie mieszkało najwięcej potomków polskich legionistów. To Mulaci, a wielu z nich ma niebieskie oczy i nazwiska - może niezupełnie polskie, ale brzmiące dziwnie swojsko. Budowano tam domy przypominające szlacheckie dwory.
- Alix, widzę polską flagę - zdziwił się biolog, kiedy na początku lat 80. zeszłego wieku został zaproszony do galerii Aliksa Legrosa na Haiti.

Ta flaga znalazła się na obrazie Franza Zephirina, jednego z najlepszych haitańskich artystów malarzy, pt. "Wkład Polaków na rzecz niepodległości Haiti", który możemy zobaczyć w Arsenale.

- Napoleon miał kłopoty z tubylcami, wysłał więc prawie pięć tysięcy Polaków, większość z nich zginęła w walce i w wyniku chorób: malarii, dyzenterii, cholery. Ale ci, który zostali, zintegrowali się ze społecznością i po prostu zwyczajnie tam żyli - dodaje pasjonat haitańsko-polskiej historii i tamtejszej sztuki.
W kilku wioskach (oprócz Cazale) zostało kilkuset Polaków. Inni wyruszyli dalej w świat, do Francji i innych krajów.

- Na Haiti wciąż jest wielka pozytywna legenda o Polakach sprzeciwiających się niesprawiedliwości - dodaje pan Kawalec.
Francuzi opuścili Haiti. A w pierwszej konstytucji wolnego państwa (z 1805 roku) znalazły się zapisy: "Żaden biały, jakakolwiek byłaby jego nacja, nie będzie mógł postawić nogi na terytorium Haiti jako Pan albo Właściciel". I: "Poprzedni artykuł nie będzie stosowany zarówno w stosunku do białych kobiet, które są naturalizowane przez rząd, jak i dzieci przez nie urodzonych. W dyspozycji niniejszego artykułu są objęci Niemcy i Polacy naturalizowani przez rząd". Także z konstytucji wynikało, że Polacy tam mieszkający byli nazywani "czarnymi": "Haitańczycy bez względu na kolor skóry będą nazywani pod ogólnym określeniem »czarnych«" - taki zapis zawierała pierwsza konstytucja niepodległego państwa.

Do Wrocławia po raz pierwszy w 1979 roku zaprosił haitańskich artystów i kapłanów voodoo Jerzy Grotowski. Wrocławianie mogli spotkać się wtedy z egzotyczną twórczością i owianą legendą tajemnicy i niezwykłości religią. Instytut Grotowskiego czerpie z tych tradycji, w Przejściu Żelaźniczym widnieje mural namalowany dwa lata temu przez Haitańczyków.

Czy voodoo (pan Kawalec wymawia to słowo po haitańsku "wodu") może mieć związki z chrześcijaństwem, a może nawet z bardzo polskimi tradycjami? Oczywiście, że tak.
- Część ortodoksyjnych kapłanów voodoo nie akceptuje czarnej magii. Święta chrześcijańskie są także świętami wielu Haitańczyków - dodaje. Największe z nich, czyli Wielkanoc, obchodzone jest już od środy.

- Bardzo poważną kulminacją Wielkanocy jest dla nich piątek, a w sobotnią noc świętują zmartwychwstanie - opowiada pan Kawalec. - A kapłani twierdzą, że ich religia jest monoteistyczna - dodaje.

Franz Zephirin namalował także obraz "Mistyczna Trójca", wyraźnie nawiązujący do chrześcijańskiej Świętej Trójcy. Jeden ze świętych w religii voodoo jest przedstawiany jak święty Piotr z pękiem kluczy.
- Obrazy Madonny na Haiti są kopiami Matki Boskiej Częstochowskiej. Na ciemnym policzku widnieją szramy, podobne do tych na jasnogórskim obrazie - zdradza pan Kawalec. Małgorzata Matuszewska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto