Niewiarygodne?

WROCŁAW Po porażkach z Portugalią i Argentyną nikt nie wierzył, że Polacy powalczą jeszcze o awans do finałów Ligi Światowej. W piątkową noc nasi siatkarze rzucili jednak Brazylijczyków na kolana, zwyciężając 3:0 i sprawa wciąż jest aktualna. W sobotę Polacy przegrali po pięknej walce 2:3.

Ostatnie relacje i komentarze z występów reprezentacji Waldemara Wspaniałego przypominały raczej nekrologi. Na dzień dobry blamaż w Portugalii (tylko jedno zwycięstwo), potem dwie porażki (przy współudziale sędziów) z Argentyną. A teraz biało-czerwoni niespodziewanie zdeklasowali na wyjeździe, należącą do siatkarskiej elity Brazylię i to w obecności 10 tysięcy fanów canarinhos. Okazało się, że nasza drużyna może wygrywać, mimo kiepskiego klimatu wokół polskiej siatkówki - wciąż mówi się o aferach w siatkarskiej centrali, wielomilionowych długach, kontuzjach zawodników, itp.

Bohater Świderski
W pierwszym meczu polski zespół, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wystąpił w składzie: Zagumny, Nowak, Szczerbaniuk, Gruszka, Świderski, Murek oraz Musielak, a skuteczne zmiany dawali Paweł Papke i Robert Prygiel. „Papkin” wchodził tylko na zmiany taktyczne, gdyż narzekał na uraz barku, a Prygiel w kluczowych momentach zaskakiwał Brazylijczyków zagrywką.
Nasi wspaniale kończyli kontrataki, a doskonałą partię rozgrywał Zagumny. Kapitan i pierwszy rozgrywający reprezentacji rozdzielał piłki z ogromnym wyczuciem i szczęściem. Bohaterem meczu w naszej ekipie - choć warto podkreślić, że wszyscy zawodnicy spisali się wspaniale - był bez wątpienia Sebastian Świderski. Gracz Mostostalu zdobył najwięcej - 17 punktów, a co więcej, robił to w kluczowych momentach spotkania. Imponował także skutecznością w obronie.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że Polacy często musieli odrabiać kilkupunktową stratę. Zwycięstwo przypieczętował asem serwisowym Robert Szczerbaniuk.

Szansa na awans
Sobotni pojedynek nie był już tak szczęśliwy, ale i Brazylijczycy zagrali z większą determinacją oraz postawili bardzo wygórowane warunki. Od samego początku zagrał w tym spotkaniu Giba i to jemu właśnie gospodarze zawdzięczają zwycięstwo. Nasi pierwszą partię przegrali 28:30, mimo iż prowadzili już 23:21, a potem mieli piłki setowe. Kolejne dwie odsłony meczu to jednak popis biało-czerwonych. Obie zakończyły się ich przekonującym zwycięstwem do 21. Czwarta partia należała do Brazylijczyków. Przy stanie 8:4 trener Wspaniały zaczął wpuszczać na parkiet rezerwowych wiedząc, że mecz może kończyć się w tie breaku. Tak też się stało, tyle że podobnie jak w partii czwartej, dominacja canarinhos była wyraźna.
Teraz przed Polakami pojawiła się szansa nawet na awans do finału LŚ (12-18 sierpnia w Brazylii). Tym bardziej, że mecze z canarinhos zakończyły wyjazdowe tournee naszej reprezentacji. Kolejne mecze zagramy już na własnym parkiecie: z Argentyną (w Łodzi – 19/20 lipca), Brazylią (w Katowicach 26/27 lipca) i Portugalią (we Wrocławiu – 2/3 sierpnia). Do finału LŚ awansują dwa najlepsze zespoły z grupy.7

* Brazylia – Polska 0:3 (21:25, 22:25, 25:27). Polska: Zagumny, Murek, Świderski, Szczerbaniuk, Nowak, Gruszka, Musielak (libero) oraz Papke.
* Brazylia – Polska 3:2 (30:28, 22:25, 21:25, 25:10, 15:9). Polska: Zagumny, Gruszka, Nowak, Szczerbaniuk, Murek, Świderski, Musielak (libero) oraz Papke, Prygiel, Wagner, Gołaś, Siezieniewski.

Bilety na LŚ we Wrocławiu
Mecze z Portugalią odbędą się we Wrocławiu w dniach 2/3 sierpnia w Hali Ludowej (godz. 19 i 15). Pod numerem faksu (71) 347-72-47 lub (71) 348-14-51 oraz tel. (71) 348-41-02 można już składać zamówienia na bilety. Ceny: 25 i 35zł.

Kto zajmie 1. miejsce w gr. A Ligi Światowej?*

Brazylia 55%
Polska 38%
Argentyna 4%
Portugalia 3%

* Tak typują kibice na stronie internetowej www.pls.pl