Miała pokazać się wrocławianom w poniedziałek, ale nie udało się.
- To zwierzę ostatnio sporo przeszło, nie dziwię się, że jest takie nerwowe - mówi Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo, gdzie od ubiegłego czwartku przebywa niedźwiedzica. - Po ostatnich przeżyciach, Przemisia - łagodnie mówiąc - nie przepada za ludźmi. Trzy razy była już wcześniej łapana i usypiana, zanim przyjechała do Wrocławia. Występują u niej napady padaczki, prawdopodobnie na tle nerwowym. Musi minąć trochę czasu, zanim wypuścimy ją na wybieg - dodaje.
Pisaliśmy niedawno, że Przemisia lgnie do ludzi, ale trzeba stwierdzić, że raczej... lgnęła. Nie wiadomo dokładnie, skąd pochodzi. Podejrzewa się, że z jakiegoś ukraińskiego cyrku. Właściciel podobno zamknął interes i wypuścił zwierzęta na wolność.
Przemisia wychowała się wśród ludzi, dlatego ucieka z lasu. Najpierw pojawiła się w okolicach Przemyśla i wystraszyła tamtejszych mieszkańców. Została schwytana i wypuszczona w pobliżu Birczy. Po kilku tygodniach wróciła do ludzi, tym razem w rejonie Pruchnika. Kiedy znów została schwytana, trafiła do kliniki weterynaryjnej, ale wydostała się z boksu i chodziła po budynku. W ubiegły czwartek wozem strażackim przyjechała do wrocławskiego zoo na przechowanie. Po roku ma wrócić do Przemyśla, gdzie zostanie wybudowany specjalny wybieg dla niedźwiedzi.
- Jeszcze nie wiemy, kiedy pokażemy Przemisię zwiedzającym nasz ogród zoologiczny - dodaje dyrektor Ratajszczak. - Wszystko zależy od stanu zdrowia zwierzęcia.
Zdjęcia: Dariusz Delmanowicz[nowiny24](http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100109/PRZEMYSL/526165213)
Czytaj też:
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
