MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niedługo... derby

Michał Karpiński, (ARTS)
WROCŁAW - WKS był u siebie, a piłkarze zachowywali się, jakby grali na wyjeździe. Z Polarem tak nie wolno grać - powiedział nam o derbach Śląsk - Polar (0:1).

WROCŁAW - WKS był u siebie, a piłkarze zachowywali się, jakby grali na wyjeździe. Z Polarem tak nie wolno grać - powiedział nam o derbach Śląsk - Polar (0:1). obserwujący to spotkanie z trybun trener Górnika Polkowice, Mirosław Dragan. Jego podopieczni dzień wcześniej w anormalnych warunkach przegrali w Piotrkowie.

Mirosław Dragan przyjechał do Wrocławia głównie z zamiarem obserwacji gry Śląska. Właśnie za dwa tygodnie jego podopieczni przyjadą na Oporowską i kibice będą się mogli emocjonować kolejnymi derbami - tym razem Dolnego Śląska. - Mecz meczowi nierówny i w spotkaniu z nami Śląsk może zagrać całkiem inaczej. Poczyniłem obserwacje, ale przecież przeciwko Górnikowi mogą wystąpić inni piłkarze. Na pewno inne będą teżmieli założenia taktyczne - powiedział gazecie Dragan. - Jeśli chodzi o samo spotkanie, to Polar wygrał zasłużenie, bo grał mądrzej. WKS grał u siebie, a piłkarze zachowywali się jakby grali na wyjeździe. Z Polarem tak nie wolno grać. Gdyby gospodarze grali cały mecz, tak jak pierwsze 20 minut po przerwie, to wynik na pewno byłby inny - dodał opiekun polkowiczan.

Radość kapitana
Niezwykle szczęśliwy był po meczu kapitan Polaru Jarosław Solarz. - Bardzo się cieszę z tej wygranej. Zapracował na nią cały zespół. Zagraliśmy bardzo dobrze. W I połowie mieliśmy sporo sytuacji do strzelenia gola, w drugiej graliśmy głównie z kontry i też mogły paść gole. Gdyby udało się strzelić jeszcze jednego, stracilibyśmy w końcówce mniej nerwów. Muszę przyznać, że zaskoczyło nas defensywne ustawienie Śląska. To pomogło nam w odniesieniu zwycięstwa. Wielu mówi, że teraz najlepszą ekipą we Wrocławiu - do kolejnych derbów - będzie Polar, ale to nie tak. Wygraliśmy mecz z renomowanym rywalem i strasznie się z tego cieszymy. WKS wciąż jest przecież uznaną firmą, a my jesteśmy trochę jakby na uboczu - mówił po meczu stoper ekipy z Zakrzowa. W środę Polar zagra w Łodzi z Widzewem w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski. - Chcielibyśmy w tym spotkaniu, podobnie jak na Oporowskiej, zagrać swoją piłkę. To będzie dla nas kolejny ciężki mecz - zakończył Solarz.

Bardzo słabo
Pół godziny po spotkaniu, piłkarze Śląska wychodzili na pomeczowy rozruch raczej w minorowych nastrojach. - Po wygranej w Łodzi nad ŁKS-em myślałem, że zagramy dużo lepiej. Niestety było inaczej. Na tle Polaru zaprezentowaliśmy się bardzo słabo. Nasi rywale grali bardzo mądrze, krótkimi precyzyjnymi podaniami. Ta porażka na pewno nas jednak nie załamie. Musimy się po niej podnieść - powiedział nam Tomasz Gruszka, bramkarz Śląska, który zawinił przy utracie jedynego gola. Inna sprawa, że „Grucha” nie ma najlepszej jesieni i trener Marian Putyra powinien wreszcie dać szansę gry 18-letniemu Radosławowi Janukiewiczowi.
Od kilku spotkań z powodu kontuzji nie gra w Śląsku Rafał Naskręt i gołym okiem widać, że ekipa WKS-u traci bez niego sporo na wartości. Tuż po meczu rozmawialiśmy z „Orłem”, który pojawił się na Oporowskiej o kulach i z nogą w gipsie. - Dzisiaj lekarze zdejmą mi gips z kontuzjowanej nogi. Jeśli wszystko będzie w porządku, to szybko zacznę rehabilitację. Szkoda, że dziś moi koledzy z zespołu przegrali. Czy brakowało im na boisku mojej osoby? Myślę, że o to należy ich spytać - powiedział nam Naskręt.

To nie wpadka
Dzień wcześniej - w sobotę - piłkarze Górnika Polkowice dość niespodziewanie przegrali w Piotrkowie Trybunalskim z Piotrcovią 0:2. Po tej porażce stracili fotel wicelidera II ligi. Obecnie jest nim Górnik Łęczna, a zespół z Dolnego Śląska plasuje się tuż za nim. Czy porażka z Piotrcovią to wpadka, czy też wynik dobrej gry gospodarzy? - Nie mogę tego uznać za wpadkę, z jednego prostego powodu. Po prostu graliśmy w fatalnych warunkach. Boisko było kompletnie zalane. I naprawdę trudno od zespołu wymagać cudów, gdy gra się w takich warunkach. Piłkę można było kopnąć najwyżej na pięć metrów - powiedział nam trener Dragan. - Bramki straciliśmy po koszmarnych błędach, a o takie nie jest trudno przy tak ciężkich warunkach do gry. Ale nie chciałbym, żeby wyglądało to jakbym się usprawiedliwiał, wszak Piotrcovia grała na takiej samej murawie jak my. Mecz był wyrównany, co na konferencji prasowej podkreślił nawet trener gospodarzy. Zresztą Piotrcovia to nie jest taki słaby zespół. Pomimo niskiej pozycji w tabeli w ich składzie jest kilku graczy mających za sobą grę w I lidze - zakończył Dragan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto