Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niechciane maleństwa, nietrafione prezenty, obowiązki... Koty masowo wyrzucane na ulicę

MM
Dwumiesięczny kociak został wyrzucony na ulicę. Był niechcianym prezentem. Dwa inne, dorosłe koty zamknięte w transporterze miały zostać znalezione przy ruchliwej ulicy. Bohaterski kierowca, który je uratował i przywiózł do TOZ-u, okazał się ich właścicielem i perfidnym kłamcą. - Kiedyś ludzie małe koty topili, dziś wydaje im się, że są bardziej humanitarni, więc je wyrzucają na ulice, do rowów, zawożą w pudełkach do lasu. Tyle, że to równie okrutne - mówi prezes TOZ-u.

31 października wieczorem do świdnickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zadzwonił przejęty mężczyzna. Opowiadał, że wracał do domu, kiedy na poboczu przy ruchliwej drodze zobaczył spory transporter. Zatrzymał się, bo jego uwagę miał zwrócił stojący obok kolorowy worek z karmą dla zwierząt. W transporterze były dwa śli-czne, około dwuletnie koty.

Społecznicy z TOZ-u zaopiekowali się kociakami. - Zwierzęta, które komuś najwyraźniej się znudziły, były bardzo przestraszone i zdezorientowane. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego? - pytali i podkreślali bohaterską postawę kierowcy, który nie przejechał obok zwierząt obojętnie.

Opublikowali też zdjęcia kotów licząc, ze dzięki temu uda się znaleźć ich właściciela. Mieli rację. 4 listopada okazało się, że koty należą do matki „bohaterskiego” kierowcy. Młody mężczyzna nie lubił zwierząt i kiedy nadarzyła się okazja, pozbył się ich z domu. Pod nieobecność kobiety, złapał je, zamknął w transporterze i wywiózł. Oczywiście nic jej nie mówiąc. Zrozpaczona kobieta przez kilku dni szukała zwierząt, nie mając pojęcia co się z nimi stało. Kiedy na stronie TOZ-u zobaczyła je na zdjęciach, od razu zadzwoniła do towarzystwa.

- Sprawa jest wyjaśniania przez policję. A my? Tak bardzo chcemy wierzyć, że ludzie są dobrzy, że daliśmy się nabrać na to bezczelne kłamstwo - denerwuje się Grażyna Grzesik, prezes świdnickiego TOZ.

6 listopada społecznicy mieli kolejny problem. Na ulicy w centrum miasta znaleziono maleńkiego kotka. - Jest oswojony, spokojniutki i bardzo grzeczny. Ewidentnie mieszkał w domu z ludźmi i ci ludzie wyrzucili go na ulicę - nie mają wątpliwości wolontariusze.

Kiedyś koty topiono, a dziś...

To tylko dwie interwencje, którymi zajmował się świdnicki oddział TOZ-u w ciągu ostatniego tygodnia. A, jak podkreślają społecznicy, nie był to jakiś szczególny tydzień.

- Kiedyś ludzie małe koty topili, dziś wydaje im się, że są bardziej humanitarni, więc je wyrzucają na ulice, do rowów, zawożą w pudełkach do lasu. Tyle, że to równie okrutne i większość tych zwierząt czeka śmierć. Chyba, że trafią na dobrych ludzi, którzy je uratują - dodaje Grażyna Grzesik. - A już najbardziej niezrozumiałe jest dla mnie tłumaczenie, że przecież kot sobie poradzi. To ja pytam - jak sobie poradzi? Jak poradzą sobie małe kociaki zabrane od matki, które ktoś wywozi do lasu? - pyta prezes TOZ-u.

W podoby sposób pozbywamy sie psów. Wiosną w okolicach Dzierżoniowa ktoś przywiązał psa do drzewa bardzo krótkim łańcuchem w miejscu oddalonym od drogi i niewidocznym z niej, w zaroślach. Zwierzę było pozbawiony jedzenia i picia, spędziło w tym miejscu dłuższy czas, na co wskazywały ślady drapania i gryzienia na korze drzewa. Wycieńczony pies choć cieszył się, że ktoś przyniósł mu wodę i jedzenie, nie chciał opuścić miejsca, w którym go znaleziono. Miał pewnie nadzieję, że właściciel wróci po niego.

W Świebodzicach cztery maleńkie szczeniaki ktoś zostawił w pudełku na pastwę losu w pustostanie w centrum miasta.

Ponad 90 proc. osób ankietowanych przez CBOS uważa, że właściciel nie może ze zwierzęciem „robić co chce”. Ponad 80 proc. badanych sądzi, że zwierzęta odczuwają ból, tak samo jak człowiek. Dlaczego więc, każdego dnia dochodzi do znęcania albo porzucania kotów i psów jak zużytych przedmiotów?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto