Nie żyje Karol Fijołek z Wałbrzycha, uczestnik programu Hell's Kitchen. Zaraził się koronawirusem

Nie żyje Karol Fijołek, 31 letni kucharz z Wałbrzycha. Karol uczył się w Zespole Szkół nr 7 w Wałbrzychu w klasie gastronomicznej i pracował tutaj w jednej z restauracji. Jak mówił w wywiadzie dla lokalnej telewizji, pasją do gotowania zaraziła go ciocia. Uczestniczył w 4. edycji kulinarnego show, a przygodę z programem zakończył w szóstym odcinku, w październiku 2015 roku. Wtedy pracował w 5 gwiazdkowym hotelu w Wiśle.

Wałbrzyszanin był jednym z najbardziej charakterystycznych uczestników programu "Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia". Był charakterny, potrafił wyrazić swoje zdanie. "Jest bardzo ambitny i pewny siebie. W wolnych chwilach rysuje, szkicuje i jeździ na rowerze. Interesuje się psychologią" - informowano w jego biogramie, opracowanym na potrzeby programu Piekielna kuchnia.

Karol Fijołek był nie tylko utalentowanym kucharzem, ale też człowiekiem o wielkim sercu. Zainicjował m.in. piknik charytatywny w Wiśle w 2019 roku. Dochód przeznaczono na odbudowę zniszczonego podczas pożaru domu wielodzietnej rodziny, w Wiśle Malince.

Brał także udział we współorganizowanym przez Fundację Młodzi Propagują Sztukę, pikniku charytatywnym w Międzybrodziu Bialskim. To właśnie ta fundacja poinformowała o śmierci Karola Fijołka.

W mediach społecznościowych szybko pojawiły się kondolencje i wpisy osób, które miały okazję poznać Karola Fijołka, bądź śledziły przebieg jego kariery.

"W tych złych czasach odszedł od nas nasz kolega Karol Fijołek, uczestnik Hells Kitchen. Spoczywaj w pokoju" - napisał na Facebooku Marcin Wodziński, który razem z Karolem brał udział w programie "Hell's Kitchen. Piekielna kuchnia".

Karol Fijołek ostatni raz na swoim profilu na Facebooku napisał 29 września, udostępniając wpis o zbiórce pieniędzy dla 5-letniego Piotrusia.

Kilka dni wcześniej, 23 września zamieścił kilka zdjęć z podpisem: "działamy". O tym, że wraca do gry w Bielsku-Białej poinformował w połowie września.

Ostatni czas mniej aktywnie, lecz cały czas w gastro. Sprawy życiowe dały lekko popalić. Sezon letni nad morzem dał mi kopa do działania. Już na dniach więcej o nowym projekcie. Będzie się działo w BB" - napisał Karol 14 września na swoim profilu na Facebooku.

Karol Fijołek od lat zmagał się z zaawansowaną cukrzycą. Nie jest jednak znana przyczyna jego śmierci.

Jak pisze bliski Karola, mężczyzna stracił w domu przytomność, której już nie odzyskał. Okazało się, że zaraził się koronawirusem, który wywołał covid i zapalenie płuc.

"Ze smutkiem zmuszony jestem potwierdzić że Karol Fiołek, brat mojej mamy, zmarł w wieku 31 lat, wczesnym rankiem trzeciego listopada. Od kilku lat mieszkał i pracował w okolicach Bielska Białej. Drugiego października Karol, przebywając w domu poczuł się gorzej. Wezwał karetkę po czym stracił przytomnośc. Przytomnosci tej nie odzyskał aż do końca. Jak się okazało, zachorował na covid, który wywołał zapalenie płuc.
Pogrzeb odbędzie się na cmentarzu w Gozdowie w województwie wielkopolskim w sobotę 7 listopada o godzinie 13:00." - napisał Kacper Kowalczyk