Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żegnajmy się...

Krzysztof Kucharski
Fot: Magda Kołodzińska
Fot: Magda Kołodzińska
Zmarł Jan Kaczmarek Jestem pewien, że wczoraj Janek zapukał do niebieskiej bramy i mu otworzono, a on zaśpiewał z szelmowskim uśmiechem: "A mnie się marzy kurna chata, zwyczajna izba, zbita z prostych desek, żeby się ...

Zmarł Jan Kaczmarek
Jestem pewien, że wczoraj Janek zapukał do niebieskiej bramy i mu otworzono, a on zaśpiewał z szelmowskim uśmiechem:
"A mnie się marzy kurna chata, zwyczajna izba, zbita z prostych desek, żeby się odciąć od całego świata, od paragonów, paragrafów i wywieszek!"
Wszyscy się tam na górze mocno zdziwili, że na ziemi bywają jeszcze tak skromni jak ów nowy przybysz ludzie. Janek rzeczywiście był bardzo skromnym człowiekiem i niczego nigdy nie udawał. Kiedy ostatni raz robiłem z nim wywiad dla naszego piątkowego "Magazynu", autor popularnej i ciepłej piosenki "Do serca przytul psa" zaskoczył mnie pytaniem: "Wiesz, za co kocham świat?" i od razu sobie odpowiedział: "Bo codziennie spotykam życzliwych ludzi". Już wtedy drążyło go wstrętne choróbsko.
Trochę w tej rozmowie filozofowaliśmy i żartowali, jak najbardziej. Janek miał własne, nieco surrealistyczne poczucie humoru. Gdy go pytałem, czy lubi się śmiać, odpowiadał, że oczywiście, ale tylko w przerwach. Na moje zdziwienie z kamienną twarzą wyrecytował: "Bo teraz będę żył więcej w przerwach".
Znaliśmy się od końca lat sześćdziesiątych. Janek z kolegami zakładał kabaret Elita, a ja się bawiłem w studencki teatr. W niewielkim klubie uniwersyteckim przy ul. Szewskiej, gdzie kabaret elektryków i elektroników z Politechniki Wrocławskiej gościnnie występował, w bufecie była zwyczajna sałatka jarzynowa, po 60 groszy porcja.
- Wiesz, dlaczego lubię tę sałatkę? - spytał mnie Janek. - Wiem, jest smacznie doprawiona - odparłem.
- Nie, jest tania; kupując tę sałatkę, tracę tylko cztery pudełka zapałek.
Może sobie teraz chwilę odsapnie, ale pewnie pojutrze tym na górze będzie znacznie weselej niż nam tu, na tym jesiennym, ziemskim łez padole.

Żegnaj, Janku, a właściwie... do zobaczenia!

Wspomnienie
Mówi Jerzy Skoczylas, przyjaciel Kaczmarka i członek kabaretu Elita: Po pierwsze był moim serdecznym kolegą, z którym kumplowałem się od czasów studenckich, a po drugie wielkim twórcą kabaretu. Razem napisaliśmy kilka, chyba niezłych, tekstów. Mimo że choroba wyłączyła go już kilka lat temu z życia publicznego, ludzie ciągle znają jego piosenki i na każdym koncercie tych piosenek się domagają. Nie tylko dlatego, że rozśmieszają - są po prostu uniwersalne i bardzo nastrojowe.

Jan Kaczmarek
Urodził się 6 czerwca 1945 w Lwówku Wielkopolskim, zmarł wczoraj we Wrocławiu. Całe życie spędził przed radiowymi mikrofonami Studia 202 i na estradzie. Pisał piosenki, skecze, radiowe seriale satyryczne, był przez wiele lat pacjentem pani "doktor" Ewy Szumańskiej, pisywał dość regularnie prasowe felietony. Każdy zanuci takie jego piosenki, jak "Zerowy bilans czyli pero, pero", "Czego się boisz głupia" czy "Ballada o mleczarzu".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto