MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie skreślajcie mnie

Michał Karpiński
Rozmowa z Tomaszem Bobelem, wychowankiem Śląska Wrocław, obecnie bramkarzem Aue * W imieniu redkacji chcielibyśmy złożyć życzenia wszystkiego najlepszego z okazji trzydziestych urodzin.

Rozmowa z Tomaszem Bobelem, wychowankiem Śląska Wrocław, obecnie bramkarzem Aue

* W imieniu redkacji chcielibyśmy złożyć życzenia wszystkiego najlepszego z okazji trzydziestych urodzin.
- Trzydziestych? Chyba dwudziestych piątych! (śmiech). Jak ten czas leci...
* Leci, leci, a jeden z najbardziej utalentowanych polskich bramkarzy w ciągu ostatnich pięciu sezonów zaliczył tylko dwadzieścia kilka spotkań.
- To nie jest wina tego, że jestem słaby. Miałem ogromnego pecha, bo w tym czasie leczyłem, aż trzy poważne urazy. Oczywiście, przez to moja wartość sportowa spadła, ale nic na to nie poradzę.
* Podążył Pan śladami Adama Matyska. On także ze Śląska wyjechał do II-ligowej Fortuny Kolonia. Jemu się udało zrobić karierę.
- Ale Adam także miał trzydzieści lat, gdy zadebiutował w pierwszej Bundeslidze. W tej chwili zdrowie mi dopisuje, wskoczyłem do bramki Erzgebirge i mam marzenia. Uważam, że jeszcze wszystko przede mną, dlatego proszę: jeszcze mnie nie skreślajcie.
* Niedługo po rozpoczęciu obecnego sezonu stwierdził Pan, że dopóki nie dojdzie do zmiany trenera, to trudno będzie wyjść na boisko.
- Udało się to gdy choroby nabawił się Joerg Hahnel. Wszedłem do bramki na ostatnie pięć spotkań rundy jesiennej i spisywałem się naprawdę nieźle (Polak otrzymywał od dziennikarzy noty dobre lub bardzo dobre - przyp. red.). Myślę, że Gerd Schädlich wreszcie może się do mnie przekona i na wiosnę będę podstawowym bramkarzem.
* Święta spędzał Pan we Wrocławiu?
- Niestety nie, bo już w poniedziałek wznowiliśmy treningi. Boże Narodzenie spędziłem więc z moją niemiecką przyjaciółką - Dagmarą. Ale nie jest tak źle, bo właśnie na urodziny przyjechali do mnie rodzice. Daleko nie jest, bo to zaledwie 360 kilometrów. Jeśli się udaje to raz w miesiącu pojawiam się w rodzinnym mieście.
* Czyżby szykowało nam się międzynarodowe małżeństwo?
- Keine kommentar (śmiech).
* Trzydziestka będzie hucznie obchodzona?
- Myślę, że skończy się tylko na kilku piwach, bo przecież muszę treningach być w formie. Jest za to do zjedzenia całkiem spory tort.
* Chcesz jeszcze zrobić karierę w Niemczech, a co ze Śląskiem Wrocław. Wrócisz kiedyś do tego klubu?
- Nigdy nie mówię nigdy, ale mam na niemieckich boiskach jeszcze trochę do udowodnienia. Zaaklimatyzowałem się w tym kraju, nie mam problemów z językiem, także nie myślę o powrocie do Polski. Przynajmniej na razie.
* Twoimi kolegami z zespołu są Tomasz Kos i król strzelców igrzysk w Barcelonie - Andrzej Juskowiak. Trzymacie się razem?
- Oczywiście! Aue ma tylko 16 tysięcy mieszkańców i choć jest bardzo ładnie, to gdyby nie chłopaki chyba zanudziłbym się na śmierć.
* Jakim człowiekiem jest Juskowiak?
- Jest bardzo spokojnym, zrównoważonym człowiekiem. Na pewno jest największą gwiazdą zespołu, bo wiele osiągnął, ale kompletnie tego po nim nie widać.
* Czego Panu życzyć na nowy rok?
- Przede wszystkim zdrowia. Bo kontuzji mam już po dziurki w nosie.
Tomasz Bobel
Urodzony: 29.12.1974 w Wrocławiu
Wzrost: 187 cm
Waga: 73 kg
Pozycja: bramkarz
Kariera klubowa: Śląsk Wrocław, Fortuna Kolonia (1998-2000), MSV Duisburg (2000/03), Erzgebirge Aue (od lipca 2003)**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto