Nie pal, nie pij, nie jedź - Rząd zapowiada podwyżki cen używek, piwa i paliwa

Stanisław Kluza dba o nasze zdrowie chyba bardziej niż prof. Zbigniew Religa. Po podniesieniu stawek akcyzy przez ministra finansów wzrosną wydatki osób palących i piwoszy.

Rząd musiał odsłonić karty, bo wpływy z akcyzy trzeba oszacować w projekcie budżetu na 2007 rok. Okazuje się, że po 1 stycznia czeka nas seria podwyżek.
Najbardziej we znaki może dać się powrót do poprzedniej stawki podatku na benzynę. Skutek na stacjach będzie natychmiastowy – cena litra wzrośnie o 30 groszy. Zakładając, że przeciętny kierowca tankuje miesięcznie 150 litrów, będzie musiał dodatkowo wysupłać 45 złotych.
Mniej uderzy nas po kieszeni podniesienie akcyzy na papierosy o 13 proc., ale – w zależności od marki – z pewnością trzeba będzie wydać co miesiąc parę złotych więcej. Zwolennicy bardziej luksusowych marek muszą się przygotować na zwiększenie wydatków o 8-10 zł.
– Koncerny tytoniowe mogą w pewnym stopniu wziąć na siebie większe koszty, rezygnując z części zysku, więc nie można dziś stwierdzić, jak duża będzie podwyżka cen detalicznych – wyjaśnia Jerzy Skiba, dyrektor Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego.
Stopniowe podwyżki podatku, do czego Polska zobowiązała się przystępując do Unii, mają i ten skutek, że stale zmniejsza się różnica pomiędzy cenami gorszych i lepszych gatunków.
Nieunikniona podwyżka czeka także amatorów chmielowego trunku. Wzrost akcyzy na piwo o 10 proc. przyniesie wzrost ceny o kilka groszy na butelce.
– Pogorszy się sytuacja polskich producentów, bo niemieckie i czeskie piwo stanie się bardziej atrakcyjne, zwłaszcza w rejonach przygranicznych Dolnego Śląska – twierdzi Andrzej Alkowski, szef stowarzyszenia małych browarów. •

RAMKA
Skubanie wielkich
Fiskus nie ma skrupułów w skubaniu producentów papierosów, bo ich roczne obroty w Polsce sięgają 72-73 miliardów złotych. Z kolei przychody polskich browrów szacuje się na ok. 9 miliardów złotych.