Rozmowa z Ryszardem Tarasiewiczem, trenerem piłkarzy Śląska Wrocław
• Niedzielna wygrana 3:0 nad zespołem Pogoni Szczecin zaszokowała. Jak to więc było, Śląsk był wyśmienity, czy brazylijscy Portowcy są tak słabi?
– Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i byliśmy lepsi. Cieszy mnie, że to norma od kilku spotkań. Wysoko oceniam także wcześniejszy remis z zabrzanami, gdzie dominowaliśmy przez 2/3 meczu, oraz wygraną z czeskim II-ligowcem.
• Czyli na koniec przygotowań wszystko jest jak należy?
– Z formą na pewno tak. Ja przywiązuję dużą uwagę do wyników sparingów. Rozśmieszają mnie głosy trenerów, którzy mówią, iż przedsezonowe rezultaty są nieważne. Gdyby moja drużyna tuż przed startem ligi traciła co mecz po trzy gole, to byłbym zaniepokojony.
• To w Pogoni muszą się martwić. Kibice szczecinian boją się,
że drużyna będzie pośmiewiskiem ligi.
– Ja w odróżnieniu od wielu, widziałem Portowców na żywo i mam inne zdanie. Szczecinianie mają bardzo dobrych piłkarzy. Widać u nich ogromną kulturę gry. Problem polega na aklimatyzacji. Nie tacy piłkarze, jak oni, potrzebowali w Europie kilku miesięcy, a czasem roku na aklimatyzację. Oni nie radzili sobie na oblodzonym boisku, ale widać, że to profesjonaliści. Grali bez czapek, w krótkich spodenkach. Chcą jak najszybciej przystosować się do polskich warunków.
• Czy groźne są urazy piłkarzy, którzy nie zagrali z Pogonią?
– Raczej nie, ale kończy się okres przygotowań i źle, że nie mogą obecnie trenować. Robert Rosiński ma naciągnięty mięsień brzucha, Rafał Naskręt ma stłuczoną stopę, a w meczu z Pogonią więzadła naciągnął Darek Sztylka. Przez
7-10 dni nie może trenować. Do tego dochodzą ciągłe problemy ze zdrowiem Małeckiego i Kosztowniaka, których zdecydowaliśmy się przesunąć do rezerw.
• W kadrze ma Pan 20 graczy, w tym dwójkę młodych: Hajdamowicza oraz Mroza. Czym zasłużyli na szansę gry w II lidze?
– Hajdamowicza widzę na bokach pomocy i jako wspomagającego napastników. W ciągu ostatniego półrocza zrobił ogromne postępy i dlatego znalazł się w kadrze. Mróz z kolei świetnie spisuje się w roli rozbijającego ataki, w środku pola. Wcześniej był napastnikiem, ale w tej roli mi się nie sprawdzał.
• Postawił Pan na juniorów, a pozbył się kochającego Śląsk Marcina Wielgusa. Dlaczego?
– Żadnego z moich piłkarzy nie darzę większą sympatią czy antypatią. Każdego traktuję tak samo. Wielgusa straciliśmy przy pozyskiwaniu Kaźmierczaka. Chciałem mieć Kazika w drużynie, bo uważam, że jest w stanie istotnie jej pomóc. Ale w Gawinie zażyczono sobie za niego zbyt dużych pieniędzy. W zamian mogliśmy oddać Wielgusa albo Witkowskiego. Po namyśle zrezygnowałem z Marcina, gdyż uważam, że dla Witkowskiego przejście do III ligi i gra przy 500 widzach będzie krokiem w tył.
• Plan Śląska na ostatnie dni przed startem ligi?
– W środę o 11 gramy w Dzierżoniowie z ŁKS-em. Później szlifujemy taktykę przed inauguracją (11.03 – dop. red.). Wygląda na to, że zamiast do Włocławka jedziemy do Bydgoszczy. Boję się tylko, że z powodu zimy start ligi się opóźni.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?