MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie dla mnie targety

Michał Raińczuk
Rozmowa z Martyną Jakubowicz • Długo trzeba było czekać na twój nowy album. Od wydania „Skórki pomarańczy” minęło siedem lat. – Przyczyny są prozaiczne.

Rozmowa z Martyną Jakubowicz

• Długo trzeba było czekać na twój nowy album. Od wydania „Skórki pomarańczy” minęło siedem lat.
– Przyczyny są prozaiczne. Ostatnie trzy płyty wydałam w dużych wytwórniach, tzw. majorsach. Majorsy i targety – ohydne słowa (śmiech). O ile „Kołysz mnie” z rozpędu sprzedało się w ponad 50 tys. egzemplarzy, o tyle dwa następne albumy gdzieś zniknęły. Słyszałam opinie, że to, co robię, jest na Polskę za dobre i nikt tego nie kupi. Jestem dorosłym człowiekiem, stwierdziłam, że takich głupot słuchać nie będę, szkoda zdrowia. Skupiłam się na graniu na żywo, wychodząc z założenia, że jeśli ktoś zechce mnie posłuchać, przyjdzie na koncert. W tym czasie wymyśliłam nową płytę, swoją, ale nie autorską.

• Dlaczego Dylan?
– Od początku swojej kariery śpiewałam jego piosenki podczas koncertów. Nie dlatego, że jest dla mnie święty, tylko dlatego, że go lubię. Kiedy usiadłam do tekstów na nową płytę, okazały się zbyt publicystyczne, polityczne, za bardzo dotyczące tego, co tu i teraz w Polsce. Nie chciałam pisać o rzeczywistości, która od lat jest dla mnie nie do przyjęcia. Sięgnęłam więc do teczki mądrego człowieka, który zęby zjadł na wkurzaniu się na głupotę. Z góry jednak założyłam, że nie będzie to kopiowanie Dylana, muzyki amerykańskiej. Bartek Straburzyński przygotował zupełnie inne aranżacje, więc to raczej nasza muzyka do tekstów Dylana.

• Teksty przetłumaczył Andrzej Jakubowicz.
– Powinnam skłamać i opowiadać, że były z tym straszne kłopoty. Ale powiem prawdę. Zdając sobie sprawę z faktu, że największe problemy ze wszystkim są zawsze w Polsce, zaczęliśmy u źródła. Andrzej, który mieszka w Stanach, poszedł bezpośrednio do dylanowskiego publishingu w Nowym Jorku. Zgodę otrzymaliśmy właśnie od nich. Oczywiście ze względów proceduralnych, zanim do nas oficjalnie trafiła, przeszła przez oddziały europejskie i polski.

• Dla kogo jest ta płyta?
– W ogóle o tym nie myślę, nie jestem geszefciarzem, tylko artystą. Te wszystkie targety to zagwozdka dla majorsów (śmiech). Ponoć to płyta dla dojrzałego, dorosłego słuchacza – nie polemizuję. Ale wiem, że ta muzyka trafia też do młodych. Zależy mi tylko na tym, żeby moja płyta dotarła do właściwego słuchacza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto