Nicki Pedersen pod Jasną Górą na dwa lata. Na jak długo trafi tam Piotr Świderski?

W ubiegłym tygodniu Piotr Świderski rozmawiał o nowym kontrakcie z szefami WTS-u, jednak nie przystał na warunki proponowane przez klub. Czy będzie kolejna tura rozmów? Niekoniecznie, bo zawodnik jest bliski przenosin pod Jasną Górę. Co mówi na ten temat Marian Maślanka?
- To prawda, Świderski jest w kręgu naszych zainteresowań. Ale nie powiem, w jakim się znajdujemy punkcie. Tajemnica negocjacji - dyplomatycznie zasłonił się szef Włókniarza. Z naszych informacji wynika, że temat jest bardzo zaawansowany. Ta sprawa nie była jednak poruszana na wczorajszej konferencji prasowej, którą zwołał Maślanka. Clou programu była informacja, że Nicki Pedersen związał się z klubem aż 2-letnią umową. - Nie mam żadnych obaw, bo jak widzę podejście Nickiego do rzeczy, to jestem pewny, że jeszcze długo będzie na topie. On po prostu trafił z przygotowaniami i wie, jak nimi kierować. A pieniądze nie były najważniejsze. 2 miliony złotych za sezon to kwota wyssana z palca. Nicki patrzył na pozycję i ambicje klubu, bo interesuje go drużynowy sukces - zarzekał się w rozmowie z nami Maślanka.
Wciąż nie wiadomo, czy w Atlasie pozostanie Tomasz Gapiński, bo jemu również średnio podobają się warunki proponowane przez wrocławian. Pewne jest natomiast to, że do WTS-u nie trafi Daniel Jeleniewski, bo związał się już z RKM-em Rybnik. - Skontaktował się ze mną trener Cieślak, ale już nie mieliśmy okazji porozmawiać o szczegółach. I tak długo zwlekałem z decyzją. Wybrałem Rybnik, który zgłosił się pierwszy i zaoferował dobre warunki. Gdańska propozycja także była ciekawa, jednak nadeszła później - powiedział "Dziennikowi Wschodniemu" jeździec Sipmy.
Aktualny pozostaje za to temat powrotu do WTS-u Dariusza Śledzia, o czym pisaliśmy. Do wzięcia pozostają także Tomasz Gollob i Rune Holta.

Pijany Paweł H. pobił policjanta?
21-letni zawodnik Stali Gorzów Paweł H. został zatrzymany w nocy z soboty na niedzielę - wraz z dwójką innych młodych ludzi - pod zarzutem pobicia policjanta. Do zajścia doszło w jednym z nocnych lokali Gorzowa, gdzie funkcjonariusz (nie był na służbie) się bawił. Z zeznań świadków oraz samego poszkodowanego wynika, że został uderzony w głowę, prawdopodobnie butelką. Trafił do szpitala, gdzie założono mu kilka szwów, a po opatrzeniu wrócił do domu. - Wiadomo, że wszyscy młodzieńcy byli agresywni i nietrzeźwi. Teraz są w policyjnym areszcie. Przedstawienie im zarzutów będzie możliwe, kiedy wytrzeźwieją - mówił wczoraj Artur Chorąży z zespołu prasowego KWP w Gorzowie. Kara grożąca podejrzewanym jest uzależniona od stopnia uszczerbku na zdrowiu, jakiego doznał policjant. Jeśli obrażenia te naruszają prawidłowe funkcjonowanie organizmu na krócej niż siedem dni, kara może sięgnąć maksymalnie do trzech lat więzienia. Gdy okaże się, że powyżej siedmiu dni, nawet do ośmiu lat.