Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NH 2011: Kim Ki Duk zaśpiewał Arirang i wyspowiadał się we Wrocławiu

Redakcja
arirang
arirang plakat
Słynny reżyser, laureat nagród na festiwalach w Wenecji i Berlinie, przyjechał do Wrocławia ze swoją osobistą spowiedzią "Arirang".

Nowe Horyzonty 2011: program, bilety, karnety, filmy [serwis specjalny]


Południowokoreański reżyser, scenarzysta i aktor jest gościem specjalnym festiwalu filmowego Nowe Horyzonty 2011. Twórca artystycznego, metafizycznego kina ("Pusty dom", "Samarytanka" czy "Wiosna, lato, jesień, zima...i wiosna") 23 lipca pokazał we wrocławskim kinie Helios swój ostatni film "Arirang".

To bardzo osobista, filmowa spowiedź reżysera pogrążonego w depresji i niemocy twórczej. Po fatalnym wypadku na planie "Snu", w którym w 2008 roku omal nie zginęła jego aktorka, Kim Ki Duk zaszył się samotnie na jednej z koreańskich wsi. Przez trzy lata mieszkał w drewnianej chacie i namiocie, kręcąc siebie samego i opowiadając o swoim przygnębieniu. Kamera była dla niego lustrem. Analizował swoje życie, filmy, pił, płakał i zadawał trudne pytania. Momentami był żałosny i pretensjonalny, momentami poruszający. Potem to wszystko pokazał nam, widzom, jakbyśmy byli jego jedynymi przyjaciółmi. Lekarzami duszy i umysłu.

W filmie Kim Ki Duk wielokrotnie śpiewał tytułową pieśń, którą Koerańczycy wykonują w momentach smutku: "Arirang, Arirang, Arariyo / Długa droga przez przełęcz Arirang..." Wykonał ją także po pokazie we Wrocławiu. Znalazł też chwilę na rozmowę z widzami. Tak reżyser mówił w Heliosie o...

... filmie "Arirang":

To film, w którym robię ze swoim życiem porządek. Z drugiej strony zadałem też w nim pytanie "Co to jest kino?" i starałem się na nie odpowiedzieć. Po nakręceniu 15 filmów w pewnym momencie poczułem, że robienie ich stało się dla mnie cierpieniem. Ponieważ jednak nie mogłem bez tego żyć, zacząłem kręcić siebie. "Arirang" to mój 16 film. Teraz już nie chcę pytać, co to jest kino. Teraz chcę pytać, czym jest życie.

... tworzeniu różnych przedmiotów:

W filmie pojawiają się ekspres do kawy i pistolet, które sam zrobiłem od początku do końca. Kiedy skończyłem 15 lat, zacząłem pracę w fabryce, w której naprawiałem różne urządzenia. Jestem reżyserem i tworzę filmy, ale lubię tworzyć też inne rzeczy.

... czy artysta musi w pewnym momencie umrzeć i odrodzić się na nowo, jak Akira Kurosawa, który przeszedł podobną drogę:

Dziękuję za to porównanie. Życie bywa zmienne, jak pogoda czy pory roku. Czasem jest słońce, czasem deszcz. Nie planowałem takiego przełomu w swoim życiu. To się po prostu stało. Wy jesteście dla mnie lustrem, a ja, moja filmowa spowiedź, stały się lustrem dla was.

... czy po tej życiowej i twórczej zapaści Kim Ki Duk już się odrodził:

Tak, już się obudziłem. Po nakręceniu "Arirang" poczułem się lżej. Teraz chcę kręcić filmy, które sam będę mógł oglądać.

... czy wciąż mieszka w małej chacie na wsi:

Teraz mieszkam w Paryżu. Wybrałem to miasto, bo chciałem być blisko festiwali w Europie. Odwiedziłem już Cannes, Karlowe Wary, Berlin, Moskwę, teraz jestem u was. Kiedy jednak wrócę do Korei, znów zamieszkam w swojej małej chacie na wsi.

... czy jest szansa na to, że nakręci film w Polsce:

(śmiech) Nie mam na razie takich filmowych planów.

... czy nie boi się krytyki po "Arirang", filmie tak bardzo odmiennym od jego wcześniejszych produkcji:

Nakręciłem 15 filmów i krytyka nigdy nie była dla mnie problemem. Dziennikarze, krytycy, widzowie... wszyscy jesteśmy ludźmi i możemy mieć różne zdanie na pewne tematy. Ja to akceptuję. "Arirang" jest surowy, spontaniczny, prosty w formie, nakręcony bez scenariusza. Czy teraz moje kino pójdzie w taką stronę? Nie wiem. W filmie technika nie jest jednak najważniejsza. Tu chodzi o serce.

... dlaczego zdecydował się pokazać "Arirang" publiczności:
Początkowo nie chciałem tego robić. Zrobiłem "Arirang" dla siebie. Przestraszyłem się jednak, że moja popularność stanie się mniejsza po tylu latach milczenia (śmiech) i zdecydowałem się pokazać film na festiwalach. Poważnie jednak mówiąc, chciałem po prostu spotkać się z wami i podziękować za to, że tyle lat byliście ze mną.

... czy teraz wie, czym jest kino:

Kino to spotkanie... Jestem pewien, że nie da się bez niego żyć.

24 lipca o godz. 19 Kim Ki Duk spotka się z widzami w Cafe Gazeta we Wrocławskim Teatrze Lalek.

Kim Ki-duk (ur. 20 grudnia 1960 w Bongwha, Korea Południowa). Zdobył m.in. nagrody za reżyserię na festiwalach filmowych w Wenecji (2004, za "Pusty dom") i Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie (2004, za "Samarytankę").

Czytaj też:

Castle Party 2011Aquapark - Wrocławski Park Wodny [godziny otwarcia, ceny]Przystanek Woodstock 2011 [program]
Nowe Horyzonty 2011Rozkład jazdy MPK WrocławKąpieliska i baseny we Wrocławiu

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto