Nawarzyli piwa

Waldemar Krzystek zrealizował na zamku w Kliczkowie spektakl teatru telewizji

Maja Ostaszewska, Piotr Adamczyk i Krzysztof Globisz przez tydzień pracowali w Kliczkowie nad spektaklem „Małe piwo”. Pałacowe wnętrza miały stworzyć wrażenie bogactwa w historii o kulisach władzy

Większość z nas nie wie, jak funkcjonuje rząd od zaplecza – mówi reżyser. – Dlatego tekst wydał mi się tak interesujący.
Maja Ostaszewska jest w „Małym piwie” asystentką premiera (Krzysztof Globisz), ambitną osobą nastawioną na karierę. Nie jest to postać sympatyczna. – Wszyscy gramy podejrzane typki, bo to jest taki paszkwil na to, co się dzieje za kulisami politycznych wyborów – opowiada o sztuce aktorka. – Pokazujemy tu nieczystą walkę, grę, nieuczciwe, populistyczne przemówienia, obietnice, które niewiele mają wspólnego z tym, co później politycy próbują wprowadzić w życie.
Piotr Adamczyk gra Kajtka, autora przemówień premiera. – To taki młody pistolet, który ma czelność wyrażać własne poglądy i tak naprawdę nie zgadza się z ideologią i zakulisowymi mechanizmami władzy – ocenia aktor. – Z drugiej strony, mój bohater godzi się z nimi – jest na tyle słaby, że pracuje dla premiera, choć robi to tylko dla pieniędzy.
Ta rola to odmiana po ostatniej kreacji Adamczyka – Janie Pawle II, którego aktor zagrał we włoskim filmie. – Właśnie to w aktorstwie lubię: możliwość zmiany osobowości – tłumaczy Adamczyk. – Po roli nieskazitelnego Karola Wojtyły, mogę zagrać człowieka pełnego wad.
Zamkowe wnętrza stworzyły atmosferę dobrobytu panującego w rządowych gabinetach. Pomogły też w pracy na planie. – Przyjeżdżając tu z Warszawy, mamy szansę oddać się wyłącznie pracy – zachwyca się Adamczyk. – W żadnym studio nie znaleźlibyśmy takiej atmosfery.
Zarówno Adamczyk, jak i Ostaszewska, są zauroczeni okolicą Kliczkowa. Na jej dokładne obejrzenie nie mieli jednak czasu – pracowali po kilkanaście godzin dziennie, co odebrało im ochotę na wycieczki. Adamczyk postanowił zostać w Kliczkowie dzień dłużej, żeby nadrobić te zaległości.