31 stycznia po raz kolejny oświatowe związki zawodowe spotkały się z Anną Zalewską, minister edukacji narodowej. Minister nie chce spełnić podstawowego żądania nauczycieli, czyli wzrostu płacy zasadniczej każdego nauczyciela o 1000 zł. Zaproponowała inne rozwiązania.
- Nauczyciele zyskają od września 2019 r. całość podwyżki planowanej wcześniej na trzyletni okres. Wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie w stosunku do wynagrodzenia z 31 marca 2018 r. o 16,1 proc. - mówi Magdalena Zarębska-Kulesza, zachodniopomorski kurator oświaty.
CZYTAJ KONIECZNIE: Zamknięte przedszkole lub żłobek? Sprawdźcie, co robić w takiej sytuacji!
To oznacza, że we wrześniu 2019 nauczyciele dostaną podwyżkę, którą i tak mieli dostać, tylko że 1 stycznia 2020 r., więc nie jest to żadna nowa propozycja, tylko przesunięcie.
Natomiast nowością jest dodatek za wyróżniającą się pracę dla większej grupy nauczycieli. Dla nauczyciela kontraktowego - 200 zł, mianowanego - 400 zł i dyplomowanego - 500 zł.
Nowe świadczenie otrzymają również stażyści - 1000 zł wypłacane jednorazowo w pierwszym i drugim roku stażu. Przewidziano też zwiększenie płatnych godzin do dyspozycji dyrektora, podczas których nauczyciele prowadziliby zajęcia rozwijające zainteresowania i zdolności uczniów.
Natomiast Związek Nauczycielstwa Polskiego uważa, że podawanie informacji o wzroście wynagrodzeń od września br. o 16,1 proc. jest manipulacją. Wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli od stycznia 2019 roku wzrosło o 5 proc., czyli od 121 do 166 zł brutto. Kolejne 5 proc. podwyżki zaplanowanej na styczeń 2020 r. będzie wypłacone we wrześniu 2019. ZNP zarzuca też, że na te pieniądze nie ma zabezpieczenia w budżecie.
- Nie można przesuwać pieniędzy z budżetu z roku 2020 na rok 2019 bez porozumienia z rządem. To są bezpodstawne obietnice - mówi Adam Zygmunt, szef zachodniopomorskiego ZNP. - Pani minister pozoruje dobrą wolę i gra na czas. Mówi o dodatkowym miliardzie złotych dla nauczycieli w tym roku, ale nie ma do tego podstaw prawnych. Nie ma żadnych sensownych propozycji podwyższenia pensji zasadniczej nauczycielom. Pani minister mówi o dodatkach, ale dodatki wypłacają samorządy, więc to jest zrzucanie odpowiedzialności na samorządy. Poza tym dodatki dotyczą określonych grup nauczycieli, a nie wszystkich.
CZYTAJ TEŻ: Kolejne szkoły i przedszkola w Szczecinie bez nauczycieli
Rozmowy związkowców z ministerstwem trwają, ale nauczyciele się szykują do strajku. Już się zaczęły określone prawem procedury.
Oddział ZNP w Szczecinie podjął uchwałę wejścia w spór zbiorowy z pracodawcami szkół i placówek oświatowych. Jest to akcja ogólnopolska.
- Wszystkie oddziały ZNP w naszym województwie otrzymały ode mnie polecenia wejścia w spór zbiorowy z dyrektorami szkół i placówek oświatowych - mówi Adam Zygmunt.
CZYTAJ TAKŻE: Tydzień wolnego od szkoły? Trwa strajk nauczycieli. Co z dziećmi?
ZOBACZ TAKŻE: Protest nauczycieli w Szczecinie. Masowo idą na L4. Gdzie mogą być problemy?
Potem będzie szereg procedur, które należy spełnić i na koniec będzie pytanie referendalne, kiedy odbędzie się strajk.
- Nauczyciele są mocno zdeterminowani, co pokazał protest w formie chodzenia na L4 - mówi Adam Zygmunt. - Nauczyciele nie chcieli czekać na procedury związkowe i wzięli sprawy w swoje ręce. To jeszcze nie koniec protestu, po feriach może się on pojawić w kolejnych gminach. Nauczyciele są gotowi strajkować podczas egzaminów w kwietniu i matur. To może być bardzo bolesny strajk, ale nie ma innego wyjścia.
WIDEO: Szczecin: Nauczyciele na zwolnieniach. Do szkoły przyszło mniej dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?