Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele strajkowali wczoraj w co czwartej szkole i przedszkolu na Dolnym Śląsku

Anna Gabińska
Fot. Tomasz Hołod Strajkujący nauczyciele w pokoju nauczycielskim poprawiali kartkówki i zerkali na zegarek. Wyraźnie chcieli wrócić czym prędzej do pracy.
Fot. Tomasz Hołod Strajkujący nauczyciele w pokoju nauczycielskim poprawiali kartkówki i zerkali na zegarek. Wyraźnie chcieli wrócić czym prędzej do pracy.
Dyżurowali przy stolikach, sprawdzali kartkówki, ale widać było, że chcą wrócić na lekcje. Tak wrocławscy nauczyciele prowadzili strajk ostrzegawczy Tam, gdzie był strajk, nauczyciele wcześniej prosili, by rodzice ...

Dyżurowali przy stolikach, sprawdzali kartkówki, ale widać było, że chcą wrócić na lekcje.
Tak wrocławscy nauczyciele prowadzili strajk ostrzegawczy

Tam, gdzie był strajk, nauczyciele wcześniej prosili, by rodzice nie przyprowadzali dzieci. Ale gdy ci nie mieli z kim ich zostawić, szkoły organizowały zajęcia opiekuńcze. Na przykład w bibliotece.
– Dwie mamy poprzedniego dnia nas pytały, czy mogą przyprowadzić dzieci o zwykłej porze. Uspokoiłam je, że wszyscy uczniowie będą mieli u nas zapewnioną opiekę – opowiada Elżbieta Młynarczewska, dyrektor SP nr 18. W tej podstawówce przez dwie godziny strajkowała połowa załogi.

Księża pracują
– To nie jest prawda, że nasza praca to cztery godziny dziennie i dwa miesiące wakacji – denerwuje się Anna Sosnowska, nauczycielka historii w IX LO we Wrocławiu. Spotkaliśmy ją przy stoliku, gdzie dyżurowała z Łukaszem Jastrzębskim, nauczycielem informatyki. – Trzeba do tego doliczyć pracę w domu, kiedy się przygotowujemy do lekcji i sprawdzamy kartkówki.
W IX LO strajkowało prawie 80 proc. załogi. Do akcji nie przyłączyli się np. księża katecheci.
– Im nie wolno – tłumaczy Franciszek Gawłowski, nauczyciel przysposobienia obronnego, i dodaje: – Nie strajkowaliśmy w czasie matur, bo nie chcieliśmy, by kosztem naszych postulatów ucierpiała młodzież. To dla niej przecież jesteśmy w szkole.
Ola Borowska i Ewelina Kamińska z klasy pierwszej przyjechały do liceum na godz. 8. Według planu powinny mieć angielski. Nie przyszły na późniejsze zajęcia, do czego zachęcali je nauczyciele, bo taki miały dojazd. Ale nie skarżyły się. – Szkoda, że nie wypadło to w czasie, gdy mamy matematykę – wzdychają dziewczyny. Ale poważnie dodają: – Nauczyciele powinni dobrze zarabiać. To nie jest najłatwiejszy zawód.

Jak muszkieterowie
Strajkujący podkreślają, że nie mają za złe kolegom, którzy nie przyłączyli się do akcji.
– Tu ma zastosowanie zasada trzech muszkieterów: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – uważa Sosnowska. – Dobrze, że prowadzą lekcje w zastępstwie, bo przecież chodzi o dobro uczniów. Ale rząd musi się z nami zacząć liczyć.
Nauczyciele domagają się 20 proc. podwyżki, możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę i głosu przy pracach ministerstwa edukacji.

Od szóstej do dziesiątej
Nauczyciele prowadzili strajk ostrzegawczy wczoraj przez dwie pierwsze godziny pracy szkół i przedszkoli. Na Dolnym Śląsku najwcześniej rozpoczęli akcję nauczyciele z przedszkoli w Legnicy – już o 6.15. Do godz. 10.30 wszędzie było już po strajku. Dziś z przedstawicielami ZNP spotka się minister Roman Giertych. Jeśli rozmowy nie dadzą rezultatu, prezes ZNP Sławomir Broniarz dopuszcza możliwość strajku generalnego we wrześniu.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto