Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Natalia Grosiak: „Czerpię inspirację ze współpracy z innymi ludźmi”

Amoralia
Amoralia
Z Natalią Grosiak, wokalistką wrocławskich formacji Mikromusic i Digit All Love, rozmawiamy o inspiracjach, wrocławskiej scenie muzycznej, trudnej roli jurora i o tym, jak trudno zebrać na koncerty dziesięcioosobowy zespół.

Adriana Tronina: Słyszałam, że z reguły nie występujecie w klubach, wolicie teatry, duże sale. Skąd zatem dzisiejszy występ w W-Z?

Natalia Grosiak: Nie chodzi o to, że nie lubimy grać w klubach, tylko o to, że nasz zespół nie mieści się na zwyczajnych klubowych scenach. A „Wuzetka” to jest bardzo duży klub, z bardzo dużą sceną i tutaj akurat Digit All Love się zmieści, więc nie ma problemu.

AT:Skąd w ogóle pomysł założenia zespołu w tak dużym, dziesięcioosobowym składzie?

NG: O to musiałabyś się spytać Maćka Zakrzewskiego, bo to był jego pomysł. Maciek wymyślił sobie ten cały skład i to on doprowadził do tego , że gramy właśnie w takim a nie innym składzie.

AT: Trudno jest zebrać tak dużą ekipę na koncerty czy do studia?

NG: Bardzo trudno. Zebrać taki skład na próby, na koncerty nie jest łatwo, ponieważ każdy z nas udziela się też w innych projektach. Czasami terminy koncertów się pokrywają. Gdyby to był jedyny projekt, w który się angażujemy, to zapewne nie byłoby takiego problemu.

AT: Właśnie ukazała się płyta Mikromusic. Z tego co wiem, już zaczęliście promocję. Czy znane są już szczegóły trasy koncertowej?

NG:Moje managerki są teraz w trakcie przygotowywania trasy, więc trudno jest mi powiedzieć jak to będzie wyglądać. Mam nadzieję, że liczba naszych koncertów się zwiększy w porównaniu do ostatnich lat i, że ta druga płyta pozwoli nam bardziej przetrzeć szlaki w całej Polsce.

AT: A co z Digitallem? Czy planujecie kolejną płytę?

NG: Tak. Trwają prace nad drugą płytą. Co prawda ja byłam teraz wyłączona z pracy przy Digit All Love, bo byłam pochłonięta Mikromusic. Natomiast w tym momencie, kiedy już płyta została oddana i pojawi się niedługo w sklepach, nie będzie już tak wielkiego trudu. Bo najwięcej jednak jest roboty przed wydaniem płyty, żeby to wszystko postawić na odpowiednie tory. Myślę, że od nowego roku, od stycznia, będę się zajmować Digit All Love i pisaniem materiału z zespołem na następną płytę.

AT: Słyszałam, że występowaliście z Digitallem za granicą.

NG: Występowaliśmy z Digit All Love w Budapeszcie dwukrotnie i tamtejsze kręgi muzyczne już nas kojarzą i generalnie się nas lubi. Jednak jesteśmy bardzo trudnym składem logistycznie do ogarnięcia i nie gramy wielu koncertów. Razem z technicznymi, z kierowcą , jest nas czternaście osób. Nie przewieziesz takiego zespołu jednym busem. Mamy masę sprzętu, bardzo wymagający rider techniczny , potrzebujemy mnóstwo miejsc hotelowych, więc jest to trudny, trudny zespół. Myślę, że jeżeli zwiększyła by się nasza popularność, to byłoby może dużo łatwiej to wszystko ogarnąć. Na razie jest tak jak jest.

AT: A myślisz o tym by w przyszłości wydać płytę także poza Polską?

NG: Nawet o tej pierwszej płycie myśleliśmy, żeby ją wydać za granicą. Ale to nie jest tak łatwo powiedzieć: „chce wydać płytę tam i tam”, jeżeli ktoś jest muzykiem i nie ma tak naprawdę żadnych dobrych znajomości, nie ma managera. Jest trudno, nawet gdy jest się bardzo dobrym zespołem, przedrzeć gdzieś na drugą stronę. Poza tym jak się już jest zespołem śpiewającym po angielsku, to trzeba naprawdę zrobić coś extra oryginalnego, aby ktoś to na zachodzie zauważył. Mi się wydaje, że Digit All Love jak na Polskę jest bardzo świeżym zespołem, jednak jak na Europę to już nie jesteśmy zespołem tak odkrywczym.

AT: Właśnie, często porównuje się was do Portishead, Massive Attack i wkłada się w tę szufladkę trip hopu. Co o tym myślisz?

NG: Jak komuś będziesz chciała opowiedzieć co to jest Digit All Love to będziesz na pewno musiała użyć jakichś słów- kluczy, prawda? Więc jest ciężkie granie, jest melodyjny wokal, melodyjność, jest elektronika, więc wszystkie takie elementy składowe właśnie tej muzyki z Bristolu. Dlatego jest to pojmowane w ten sposób.

AT: A jakie są inspiracje zespołu?

NG: Przeróżne. Nasz mózg i szef, czyli Maciek Zakrzewski, siedzi głęboko w muzyce północnej. Wiem, że słucha sporo Sigur Ros. Widzę u niego wielką fascynację Yorkiem i Goldgrapp. Inspiracji jest milion w tym zespole –od klasyki po heavy metal.

AT: Te wszystkie inspiracje chyba da się pogodzić, jeżeli tak dobrze wychodzi wam wspólne granie.

NG: Fuzja inspiracji zawsze daję jakąś nową jakość.

AT: A myślałaś o rozpoczęciu kariery solowej? Czy chcesz angażować się tylko w projekty zespołowe?

NG: Mikromusic jest moim projektem, tak naprawdę.

AT: Czyli można powiedzieć , że to jest takie twoje oczko w głowie?

NG: Tak to jest moje oczko w głowie, to jest mój projekt. Ja wiem, że kiedyś dojrzeję żeby zrobić coś mojego , ale powiem szczerze, że tak naprawdę gdybym miała zrobić coś tylko i wyłącznie mojego, to bym musiała wymyślić wszystko , zagrać wszystko i tak dalej. Myślę, że niewielu jest takich muzyków i autorów, którzy tak jak Lenny Kravitz, wszystko sobie sami zagrają , zaśpiewają, zaaranżują. Natomiast ja czerpię inspirację ze współpracy z innymi ludźmi, którzy wnoszą nową jakość, nową energię, pomysły i brzmienia.

AT: Gdyby miała powstać solowa płyta Natalii Grosiak, to jakby brzmiała?

NG: Myślę, że byłaby to płyta akustyczna i z balladami.

AT: Czy w tej chwili oprócz Digit All Love i Mikromusic uczestniczysz jeszcze w innych projektach? Wiem, że współpracowałaś także z innymi wykonawcami.

NG: Tak, istnieje parę takich różnych projektów. Natomiast w tym momencie skupiam się tylko na Mikromusic i Digit All Love.

AT: Kim byłabyś gdyby nie muzyka? Skończyłaś prawo i bohemistykę.

NG: Nie byłabym ani prawnikiem, ani filologiem. Myślę, że gdybym nie była muzykiem to może bym była weterynarzem.

AT: Występowałaś w musicalu SCAT. Aktorstwo cię nie pociąga?

NG: Aktorstwo było dla mnie bardzo fajną przygodą, i bardzo mi się to podobało, aczkolwiek nie jestem urodzoną aktorką.

AT: Na kończącym się właśnie, Wrocławskim Festiwalu Form Muzycznych byliście członkami jury. Pierwszy raz w roli jurorki?

NG : Tak, pierwszy raz jako juror.

AT: I jak się ocenia innych?

NG: Bycie jurorem to jest bardzo ciężka robota. My na przykład mieliśmy cztery kategorie i w każdej kategorii mogliśmy nagrodzić jeden zespół i wyróżnić jeden. Czasami brakowało tych nagród, bo się chciało docenić więcej osób. Natomiast dla mnie to jest takie dziwne, bo ja będąc pierwszy raz w jury odniosłam wrażenie, że chyba się zestarzałam. To, że przede mną występują początkujące zespoły, to znaczy, że ja już pewien etap mam za sobą. Cieszę się jak słyszę taki świeży,ciekawie kombinujący zespół. Cieszę się, że coś nowego i nietuzinkowego powstaje. Bardzo mi się podobał Project Bordeaux, taki projekt a la PJ Harvey, takie kombinowanie z elektroniką, z przepięknym wokalem. To był ich pierwszy występ w ogóle publicznie.

AT: Oni dostali wyróżnienie.

NG: Dostali wyróżnienie, tak. Bardzo zabiegałam o to, aby zostali wyróżnieni. Niestety technicznie to wszystko jeszcze nie domagało, ale myślę, że pograją jeszcze i będą świetni. Bardzo im dopinguję.

AT: Co sądzisz o wrocławskiej scenie. Wykształciła się tu taka swoista scena, taka też bardziej elektroniczna. Co sądzisz o wrocławskich zespołach?

NG: Jest wrocławska scena, może nie do końca elektroniczna. No tak, mamy Oszibarack, mamy Husky, mamy Miloopę, Mikromusic, Digit All Love, mamy jeszcze mnóstwo innych projektów i te zespoły są już znane w całej Polsce. Oczywiście nie są to zespoły mainstreamowe. Ścisle określony rodzaj ludzi słucha tych zespołów. Są to ludzie poszukujący nowych dźwięków, wymagający i wrazliwi. Dziennikarze muzyczni w całej Polsce już się pytają o pojęcie „Wrocławskiej sceny muzycznej”. Wrocław ma taką jakąś specyfikę, że wszystko jest skupione w centrum i wszyscy muzycy się znają. Ja znam i Agima, i Bonda. Przecież Digit All Love to jest fuzja Mikromusic i Millopy. Jest jeszcze Mariija, z którą gra Dawid Korbaczyński z Mikromusic. Jest mnóstwo, mnóstwo tych projektów i wszyscy my chodzimy do tych samych knajp, znamy się, dopingujemy sobie nawzajem, pomagamy sobie i się po prostu lubimy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto