Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Największe miasta Dolnego Śląska pustoszeją

Anna Gabińska
Fot. Mikołaj Nowacki
Fot. Mikołaj Nowacki
Statystycy przewidują wielki ubytek ludności. Wrocław traci każdego roku tysiąc ludzi Mniejsza dzietność polskich rodzin wywołuje mieszane oceny naukowców. - Dzieci to inwestycja życia - zauważa dr hab.

Statystycy przewidują wielki ubytek ludności. Wrocław traci każdego roku tysiąc ludzi
Mniejsza dzietność polskich rodzin wywołuje mieszane oceny naukowców.
- Dzieci to inwestycja życia - zauważa dr hab. Daniela Szymańska, geograf społeczno-ekonomiczna z Uniwersytetu Toruńskiego. - Francuzi to zrozumieli. U nich im zamożniejsza familia, tym więcej w niej synów i córek. I nie ma tak, że - gdy przychodzi do miłosnych igraszek - raz głowa boli żonę, a raz męża. Wiedzą, że w rodzinie tkwi siła.
Zdaniem prof. Roberta Rauzińskiego, demografa z Instytutu Śląskiego, ci, którzy zostaną w kraju i - z racji rozwoju gospodarczego będzie im się powodziło coraz lepiej - pobudują się na obrzeżach dużych miast. Wrocławia też to nie ominie. I nic dziwnego. Każdy woli mieszkać w pobliżu rozćwierkanej natury niż wśród hałasujących sąsiadów w ciasnym mrówkowcu.
Spójrzmy na ubytek ludności jeszcze z innej strony. Mniej wrocławian to być może mniejsze korki i szkoły z 10-osobowymi klasami?
- Nie ma co liczyć na mniej uczniów w klasach. Raczej zdecydujemy się na czasowe zamykanie szkół, tak jak robiliśmy to w przypadku niżu demograficznego - przypuszcza Tomasz Ossowicz, dyrektor biura rozwoju Wrocławia w urzędzie miasta.
Nie ma w ogóle żadnych plusów?
- Z pewnością będzie się wygodniej mieszkało. Cały czas przecież budujemy nowe lokale. Powinniśmy mieć do dyspozycji większy metraż - spodziewa się Ossowicz. - Dużo zależy od sukcesu indywidualnego. Wrocław prężnie się rozwija i w ciągu 20 lat jeszcze może się dużo zmienić na lepsze.
Ale na razie w ciągu roku opuszcza Wrocław tysiąc ludzi. W 2002 roku było nas 639 tysięcy, a w grudniu 2006 roku - 635 tysięcy.
Pesymistyczne zapowiedzi mogą skorygować takie czynniki, jak dorastanie pokolenia wyżu demograficznego z lat 80. W roku 2007 zawarto 250 tys. małżeństw, gdy w 1999 roku - tylko 192 tys. Statystyki pokazują, że 80 proc. wszystkich dzieci rodzi się z zalegalizowanych związków.
O zmniejszaniu się wszystkich dużych miast w Polsce, w tym Wrocławia, optymistycznie mówi socjolog dr Tomasz Szlendak.
- Nie ma się czym przejmować - twierdzi doktor Szlendak. - Na całym świecie jest tak, że im więcej ludzie zarabiają, tym chętniej wynoszą się z centrum pod miasto. To będzie się nasilało, bo społeczeństwo się bogaci. A poza tym jestem głęboko przekonany, że akurat Wrocław ma potencjał. I będzie przyciągał ludzi z całej Polski - kończy socjolog.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto