MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Najpierw firma, potem wynik

Michał Lizak
– Mam plan odbudowy Śląska, ale na razie go nie zdradzę – mówił na wczorajszej konferencji prasowej Waldemar Siemiński.

 fot. wojtek wilczyñski
– Mam plan odbudowy Śląska, ale na razie go nie zdradzę – mówił na wczorajszej konferencji prasowej Waldemar Siemiński. fot. wojtek wilczyñski
– Nie obiecuję szybkich sukcesów sportowych, nie gwarantuję, że wkrótce zagramy w Eurolidze. Wiem, że tego oczekują kibice, ale przede wszystkim muszę odbudować firmę.

– Nie obiecuję szybkich sukcesów sportowych, nie gwarantuję, że wkrótce zagramy w Eurolidze. Wiem, że tego oczekują kibice, ale przede wszystkim muszę odbudować firmę.
Bo jej sytuacja nie jest najlepsza – zapowiedział Waldemar Siemiński, nowy właściciel koszykarskiego Śląska

Jeśli po konferencji prasowej z udziałem nowego właściciela klubu ktoś oczekiwał konkretów albo chociaż wielkich deklaracji – może czuć się zawiedziony. Waldemar Siemiński kupił klub i teraz powoli będzie zajmował się pracą nad jego przyszłością, poczynając od zmiany sposobu i struktury zarządzania. W tym czasie ma też się zrodzić plan na odbudowę jego potęgi.
– Ja jestem tylko głównym akcjonariuszem spółki, a nie właścicielem Śląska. To klub Wrocławia i wrocławian, zawsze będę o tym pamiętał. Chcę, by zespół znowu walczył o mistrzostwo i Euroligę – mówi Siemiński. Ale już na pytania o konkretną drogę do elity albo chociaż przybliżony czas realizacji planów, nie chciał opowiadać. – Na pewno też nie czuję się kompetentny, by na przykład wybrać trenera – dodaje.
– Nie jestem wielkim fanem koszykówki, choć chodziłem na mecze. Ze sportów zespołowych ten mi jest najbliższy, choć sam realizuję się w dyscyplinach, w których wszystko zależy od jednostki – twierdzi.
Na trybunach prędzej zobaczymy go więc na zimno analizującego boiskowe sytuacje, niż rozentuzjazmowanego po fantastycznym zagraniu czy też przeżywającego jeden niecelny rzut.
– Może to i lepiej. Do takich spraw, jak prowadzenie firmy, trzeba podchodzić na chłodno – przyznaje.
W tej chwili Siemiński nie prowadzi jeszcze żadnych rozmów z potencjalnymi nowymi sponsorami zespołu. Nie ma też deklaracji od jakichkolwiek firm gotowych zainwestować w Śląsk. Wiadomo jednak, że klub – podobnie jak to było za czasów Grzegorza Schetyny – nie będzie utrzymywany wyłącznie ze środków właściciela. – Ja już swoje pieniądze na klub wydałem – podkreśla Siemiński.
Ile kosztowała do niedawna koszykarska duma i wizytówka naszego regionu? – Kwoty transakcji nie ujawnimy. W umowie są odpowiednie zapisy, które zobowiązują obie strony do zachowania tajemnicy. A czy Śląsk jest drogi? Na pewno ma sporą wartość – odpowiada.
Grzegorz Schetyna nie będzie prezesem Rady Nadzorczej. Zmieni się też zarząd, a przynajmniej jego część. – Jeśli któryś z panów chce bezpośrednio zaangażować się w pracę w Śląsku, to proszę przysłać mi swoje CV – zwrócił się do dziennikarzy Siemiński na koniec konferencji. Czy to oznacza, że nowa miotła ostro zacznie zamiatać? To kolejne pytanie, na które odpowiedzi jeszcze nie poznaliśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto