Dolnoślązacy wzięli wczoraj udział w castingu do „Ostatniego ogniwa”
Najpierw pisemny test z pytaniami m.in. o to, ile garbów ma dromader, potem próba przed kamerą. Z takimi zadaniami musieli zmierzyć uczestnicy castingu do kolejnej edycji „Najsłabszego ogniwa”.
Nie wiadomo, co – strach przed prowadzącą teleturniej Kazimierą Szczuką, czy deszczowa pogoda, sprawiło, że na nadmiar chętnych organizatorzy nie mogli narzekać. O 11 we wrocławskim hotelu Europeum, gdzie odbywały się przesłuchania, było zaledwie kilkanaście osób. – Leje i ludziom nie chce się ruszać z domu – skwitowali organizatorzy. – Wczoraj w Krakowie przyszły do nas tłumy.
Kandydaci, którzy zdobyli odpowiednią liczbę punktów w teście, przechodzili próbę przed kamerą. Materiał obejrzą w Warszawie producenci programu i zdecydują, kto zostanie zaproszony na wizję.
– Odpadłem, zabrakło mi kilku punktów. A tak chciałem się zmierzyć z panią Szczuką, to taka ciekawa przeciwniczka – ubolewa wrocławianin Wojciech Śmigasiewicz.
Przez sito testu przeszła Elżbieta Piwko-Paradyż
z Dzierżoniowa. – Mam żyłkę do hazardu. Brałam już udział w paru teleturniejach – opowiada. – W „Najsłabszym ogniwie” bałabym się nie złośliwości Kazimiery Szczuki, ale raczej uczestników, którzy eliminują mocnych rywali.
Nowa edycja „Najsłabszego ogniwa” pojawi się w jesiennej ramówce TVN.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.1/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?