W szóstym dniu festiwalu mieliśmy okazję usłyszeć koncert - Les 24 Violons. Dyrygował Skip Sempé. Głównym atutem tego koncertu była holenderska śpiewaczka operowa Judith van Wanroij.
Perspektywa pierwsza:
Na koncert przybyłem tuż przed rozpoczęciem i zostałem skierowany na schody, które doprowadziły mnie na najwyższy balkon. Jeśli ktoś boryka się z lękiem wysokości, to nie polecam. Ja, na szczęscie, nie mam takich problemów.
Niestety wadą tak wysoko położonego miejsca był fakt, że dzwięk wydobywający się z dwóch klawesynów był ledwo słyszalny. Nie można tego powiedzieć o głosie Judith van Wanroij, który wzbijał się na kilka metrów do góry powodując bardzo pozytywne odczucia. Po godzinie grania, kojących moje ucho, klasycznych dzwięków orkiestra zrobiła sobie krótką przerwę.
Perspektywa druga:
Korzystając z tej okazji zszedłem na sam dół, żeby zrobić kilka zdjęć i zobaczyć jak to jest być VIP'em. Po trzech sygnałach, oznajmujących początek następnej części, postanowiłem zostać na tym pułapie. Już będąc na górze widziałem, że jest tutaj sporo wolnych miejsc.
Pomysł był trafiony w dziesiątkę, dzwięki instrumentów nabrały głębi, a wszystke muzyczne smaczki słyszalne były bez wytężania słuchu. Jedynie głos holenderki wydawał się z tego poziomu jakby mniej słyszalny. No cóż, nie można mieć wszystkiego.
Podsumowując wszystko, wieczór uważam za bardzo udany.
Ale Obciach! Czego wstydzi się Wrocław | Photo Day 10.0: Wygraj kurs foto! [konkurs] |
Reanimacja kotłowni na Paczkowskiej | Wratislavia Cantans 2010 [program] |
45. Międzynarodowy Festiwal Wratislavia Cantans [serwis specjalny] |
Czytaj też:
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?