Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Most Grunwaldzki symbolem Wrocławia

LM
Ani krasnale, ani Hala Ludowa. Po trwającym dwa tygodnie głosowaniu, symbolem Wrocławia został Most Grunwaldzki, który otrzymał 3786 głosów.

Gdy go otwierano, zgromadził rozentuzjazmowane tłumy mieszkańców Breslau. Przez dziewięć lat nosił nazwę Cesarskiego, później przemianowany został na Wolności, by w latach 30. powrócić do pierwotnej nazwy. Po wojnie mieszkańcy Wrocławia nazwali go Grunwaldzkim. W październiku 2010 roku most obchodził swoje setne urodziny.

ZOBACZ WYNIKI GŁOSOWANIA

Z mostem związanych jest wiele miejskich legend i tajemniczych historii. Tą, która najbardziej rozpala wyobraźnię jest opowieść o śmierci konstruktora mostu. Na wieść, że zaprojektowany przez niego obiekt nie wytrzyma przewidywanych obciążeń i zawali się, rzucił się z mostu w fale rzeki Odry. Na nieszczęście dla niego, bardzo prędko okazało się, że te wyliczenia były błędne a sam most wybudowano i stoi po dziś dzień. Inną mroczną historią jest ta o samobójstwie projektanta na dzień przed otwarciem mostu. Obie są nieprawdziwe, choć, jak wspomina prof. Biliszczuk, niejednemu konstruktorowi zdarzyło się przynajmniej osiwieć ze zmartwień przy projektowaniu tego typu obiektów.

Kolejną w chronologii legendą związaną nieodłącznie z mostem jest ta o ucieczce niemieckiego gauletera Hanke, odznaczonego medalem przez samego Hitlera, który po jego śmierci nie zamierzał czekać na rozwój sytuacji i pertraktacje z Rosjanami, lecz odleciał czym prędzej z Wrocławia, korzystając z awaryjnego lotniska na pl. Grunwaldzkim.

Ostatnie legendy pochodzą z lat 50-tych i 60-tych. I wszystkie związane są nieodłącznie za Stanisławem Maksymowiczem, legendarnym wrocławskim pilotem akrobatycznym.

Podczas zlotu Grunwaldzkiego, na trybuny gdzie stał towarzysz Gomułka zamiast bukietu z różami zrzucił on kępę pokrzyw przewiązana drutem. Kwiaty przeznaczone dla sekretarza dostała przyszła żona pilota, pływaczka Magdalena Maksymowicz. Akurat trenowała na otwartym basenie, gdy z nieba sfrunęły na nią płatki róż.

Najciekawszą ze wszystkich i do dzisiaj niepotwierdzoną jest historia lotu pod mostem, tego samego pilota. Świadkowie twierdzą, że widzieli, jak samolot wyłania się spod mostu Grunwaldzkiego i leci nad taflą wody w kierunku dzisiejszego mostu Pokoju. Sam pilot nigdy się do tego nie przyznał, lecz tak samo nie zaprzeczył. Taki czyn był zabroniony, groził więzieniem i utratą licencji. Jednak z opowiadań świadków i znajomych „Maksyma” wynika, że tylko on byłby w stanie zrobić tak niebezpieczny manewr i przelecieć pod Mostem Grunwaldzkim, choćby po to, aby po raz kolejny dowieść swej miłości do żony Magdaleny.

Źródło: www.wroclaw.pl

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto