Moher na topie

Krzysztof Skiba i jego koledzy z grupy Big Cyc stroją sobie artystyczne żarty z IV RP
Rzut beretem do wanny Wassermanna, kurs obsługi kieszonkowego solarium Leppera, szkolenie z zakresu dziergania nakryć głowy i bajka „Ludwik Dorn buduje schron” znalazły się w programie
sobotniego spotkania we wrocławskim klubie Manana

Impreza o wdzięcznej nazwie Moher Party promuje nową książkę wokalisty Big Cyca
– „Skibą w mur”. Zawiera ona zbiór felietonów lidera grupy.
– Moje teksty zawsze były związane z polityką – mówi Krzysztof Skiba. – Nie powinno więc dziwić nikogo, że promocja też będzie polityczna. A wymyślenie programu imprezy było łatwe – moher po prostu jest teraz na topie. Do Wrocławia taka impreza pasuje jak ulał – to przecież miasto, które ma tradycję w nakładaniu różnych dziwnych nakryć na głowę. Tu wymyślono pomarańczowe czapki dla krasnali. Oprócz felietonów Skiby impreza w Mananie będzie także promować nową piosenkę grupy – o moherze, a jakże.
„Załóż babciu beret /Moherowy jest twój /Jak w każdą niedzielę /Znowu dziś ruszysz w bój /Już tą drogą kroczą /Koleżanki i mąż /Liga Rodzin różańcowy /Zaciska krąg”
– tak zaczyna się najnowsza piosenka zespołu pod tytułem „Moherowe berety”, którą usłyszymy na początku przyszłego roku na antenach radiowych stacji.
Wokalista zapewnia, że w gruncie rzeczy darzy starsze panie, noszące osławione nakrycia głowy, wielką sympatią.
– Emeryt niemiecki czy amerykański interesuje się tylko temperaturą wody w basenie i cenami drinków z wisienką. Polski emeryt jest ideowcem. Walczy, pikietuje, protestuje, głosuje. To trzeba szanować – twierdzi Skiba. Szacunek nie przeszkadza mu jednak śmiać się z tego. Dowcipy komentujące rzeczywistość to według niego dowód na to, że demokracja żyje i ma się dobrze.