Moda ważniejsza od etatu

Z roku na rok rośnie zainteresowanie studiami językowymi. Pracodawcy nie podzielają optymizmu żaków
Niderlandystyka, iberystyka i niezmiennie, anglistyka – to najbardziej oblegane kierunki filologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim. O ile popularność języka Wyspiarzy nie dziwi, o tyle tych pozostałych już tak

Znajomość co najmniej jednego języka obcego jest wśród uczniów i studentów powszechna, deklaruje ją aż 87 proc. badanych przez CBOS respondentów. W trójce tych najpopularniejszych wymienia się angielski, niemiecki i rosyjski.

Studenci sobie, pracodawcy sobie
Jednak przyszli studenci coraz częściej stawiają na japoński, niderlandzki czy arabski. Popularność nauki mało popularnych języków wzrasta, co wcale nie znaczy, że rośnie na nie zapotrzebowanie u pracodawców:
– Nie sądzę, że wybieranie egzotycznych kierunków kształcenia takich jak afrykanistyka czy japonistyka jest dobrym trendem. Jest to raczej moda na orient, a nie rzetelne podejście do przyszłego szukania pracy- mówi Henryk Michałowicz z Konfederacji Pracodawców Polskich.- Co prawda arabistyka może mieć przyszłość, bo Polska zaczyna tam sięgać gospodarczo, ale wskazywałbym raczej na filologię rosyjską. Obecnie masowo kształci się humanistów, a nam, przedsiębiorcom, potrzebne są umysły ścisłe – dodaje Michałowicz.

Angielski w cenie
W krajach Unii Europejskiej wciąż najbardziej przydatny jest angielski, ze względu na swoją uniwersalność. I to właśnie on najczęściej wymagany jest przez pracodawców. Ale znajomość specyficznego języka w czasach globalizacji i otwierania zagranicznych rynków może być bardzo przydatna, pod warunkiem, że połączy się wiedzę z praktycznymi umiejętnościami:
– Musimy pamiętać, że język jest tylko narzędziem. Sama jego znajomość niczego nie gwarantuje. Jeśli absolwenci filologii dopasują się do rynku, to oczywiście będą potrzebni w biznesie i handlu – twierdzi ekspert rynku pracy, Michał Boni.

Znajdą coś dla siebie
Na Uniwersytecie Wrocławskim zarówno w tamtym, jak i w tym roku akademickim triumfy święci niderlandystyka, gdzie o jeden indeks walczy 11 osób, a miejsc jest tylko 30. Młoda kadra, kameralny klimat, przewaga płci pięknej i przede wszystkim ocena wyróżniająca od prezydium Państwowej Komisji Akredytacyjnej przyciągają. Kusi też perspektywa wyjazdu za granicę, bo możliwość zdobycia zatrudnienia w kraju jest niestety mocno ograniczona.
– Miejsc pracy dla absolwentów niderlandystyki będzie niewiele, ale ten kierunek kształci mało osób, więc po zdobyciu dodatkowej specjalizacji, każdy powinien coś dla siebie znaleźć – mówi Boni. Nieco lepiej sytuacja wygląda dla przyszłych filologów hiszpańskich. Jest mnóstwo ofert pracy dla władających hiszpańskim.

Walczą w ciemno
Kierunek ma dużo perspektyw, ale dodatkowo wskazane jest ukończenie kursu specjalizacji zawodowej. Obecnie powstaje mnóstwo szkół językowych, w których wykłada się hiszpański. O pracę nauczyciela czy wykładowcy nie jest więc ciężko. Poza tym można zostać pilotem wycieczek zagranicznych bądź tłumaczem. Na Uniwersytecie Wrocławskim wciąż niedostępne są takie kierunki, jak chociażby hebraistyka, indologia czy koreanistyka. Większą możliwość wyboru studiowania nietypowych języków mają studenci Uniwersytetu Warszawskiego. Przykładowo o jedno miejsce na japonistyce, sinologii czy arabistyce walczyło tam w tym roku od 14 do 24 osób. •