Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ul. Tarnogajskiej we Wrocławiu mówią "dość" prywatnemu pogotowiu w ich bloku. Dlaczego?

Aleksandra Fedorczuk
nadesłane przez Czytelniczkę
Siedziba pogotowia mieści się w lokalu, w którym kiedyś był sklep rowerowy. Karetki parkują na podwórku pomiędzy koszami na śmieci a placem zabaw dla dzieci i, zdaniem okolicznych mieszkańców, rozjeżdżają trawniki, a ich mycie i opróżnianie z odpadów medycznych stwarza poczucie zagrożenia.

Przy ul. Tarnogajskiej 45 we Wrocławiu działa NZOZ Sal-Med Prywatne Pogotowie Ratunkowe.

Spór pomiędzy mieszkańcami ul. Tarnogajskiej a prywatnym pogotowiem rozpoczął się w tym roku, kiedy na podwórku pod ich oknami pojawiły się karetki pogotowia. Na początku były trzy, potem nawet sześć. To teren należący do gminy, tam swoje auta parkują mieszkańcy bloku.

- Parkują tam, gdzie akurat jest wolne miejsce. Czasem koło śmietnika, czasem na pasie zieleni, na którym zazwyczaj bawią się dzieci - mówi mieszkanka bloku przy ul. Tarnogajskiej. - Efekt jest taki, że blokują dojazd do śmietników i "ryją" okoliczny teren, który i tak jest w opłakanym stanie. Czy ktoś w ogóle nadzoruje te karetki? I dlaczego mogą one parkować na osiedlu, gdzie mieszkają ludzie?

Mieszkańcy grożą krzyżem

Aleksander Sala, właściciel firmy NZOZ Sal-Med Prywatne Pogotowie Ratunkowe, twierdzi, że wszystko jest zgodne z prawem.

- Nasze karetki nie muszą mieć specjalnych wytycznych dotyczących parkowania. Mieszkańcy kamienicy parkują na podwórku, w związku z czym, my - jako użytkownicy lokalu - też możemy. Wychodziłem z inicjatywą zrobienia drogi, jednak nie mogłem się w tej sprawie z nikim porozumieć - tłumaczy Aleksander Sala. - Wiele razy mieliśmy przebite opony w karetkach i porysowany lakier. Ostatnio przyszedł Pan z krzyżem i groził nam, że siejemy zarazę. Nie rozumiem tego, że tak nas nienawidzą. Chcielibyśmy zmienić siedzibę naszego pogotowia z powodu zachowania tych ludzi, ale na chwilę obecną nie jest to proste.

Z relacji właściciela pogotowia wynika, że karetki dwa razy dzienne są myte i dezynfekowane, ale poza obszarem podwórka.

- Mnie dziwi to, że można zarejestrować pogotowie prywatne w piwnicy kamienicy. Wszyscy moi znajomi, którzy przychodzą do mnie do domu i widzą zaparkowane karetki na zniszczonym podwórku, są w szoku. Ja szanuję to, że ludzie prowadzą tego typu działalność i jestem pełna podziwu, że chcą pomagać, ale z mojego punktu widzenia wygląda to po prostu nieprofesjonalnie. Około 3 tygodni temu jedna z karetek „zaryła” w trawie, na której bawią się dzieci! - opowiada mieszkanka bloku przy Tarnogajskiej.

Kto nadzoruje działalność tego typu firm?

Zgodnie z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym, nadzór umowami z dysponentami zespołów ratownictwa, ich zawieranie, rozliczanie i kontrolę wykonania, na zlecenie wojewody, należy do dyrektora właściwego oddziału wojewódzkiego NFZ.

- Firma Sal-Med jest zarejestrowana w Urzędzie Wojewódzkim jako podmiot leczniczy i zajmuje się transportem sanitarnym- tłumaczy rzeczniczka dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, Joanna Mierzwińska.- Transport odbywa się na zlecenie innych podmiotów leczniczych np. lekarzy specjalistów lub na zlecenie szpitali. Nie posiadamy jednak umowy z tą firmą na realizacje świadczeń w ramach ratownictwa medycznego ani na świadczenia realizowane przez zespoły transportu medycznego.
W umowie firma Sal-Med zgłosiła, że miejscem wykonywania działalności jest Brzeg Dolny.

Jak czytamy na stronie internetowej, NZOZ Sal-Med oferuje m.in. pielęgniarskie wizyty domowe, transporty międzynarodowe, transporty medyczne z ratownikiem oraz transporty sanitarne w ramach kontraktów z NFZ.

- Realizujemy na Dolnym Śląsku specjalistyczne przewozy od wielu lat - tłumaczy Aleksander Sala. - Od dawna bierzemy udział w przetargach i wykonujemy usługi dla szpitali publicznych. Pomagamy też aktualnie w dobie pandemii. Jesteśmy pod stałą kontrolą wojewody i spełniamy szereg wymogów.

Rada osiedla Tarnogaj przygląda się sprawie

Sytuacja znana jest Marcinowi Paczkowskiemu, radnemu Rady Osiedla Tarnogaj.

- Nie mieliśmy wprawdzie oficjalnych pism w tej sprawie od mieszkańców, natomiast znamy tę sprawę. Niepokojące jest to, że samochody należące do pogotowia są tam naprawiane i myte. Mało tego, na tym terenie utylizowane są różnego rodzaju artykuły medyczne. Zapytaliśmy zarządcę terenu, czy zostały wydane pozwolenia w tej sprawie, na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi radny Paczkowski.

Po naszej interwencji, zarządca terenu przy Tarnogajskiej, zapowiedział konkretne działania

Teren przy ul. Tarnogajskiej 45 we Wrocławiu jest własnością Gminy Wrocław, a zarządza nim gminna spółka Wrocławskie Mieszkania.

- Opisany i udokumentowany przypadek niszczenia trawników, mycia pojazdów służących do prywatnego transportu medycznego zgłosimy do Straży Miejskiej. O przypadkach wyrzucania do ogólnodostępnych śmietników odpadów niebezpiecznych, które wymagają utylizacji, powiadomiony zostanie sanepid - mówi nam Katarzyna Galewska z Wrocławskich Mieszkań. - Niezależnie od tego, przeprowadzimy kontrolę terenu. Bez względu na charakter prowadzonej działalności, jest to ostatecznie podmiot prywatny i nie powinien być traktowany w tym przypadku w sposób uprzywilejowany, a jego pojazdy traktowane na zasadach ogólnych, jak w przypadku pozostałych mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto